Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Róbmy swoje! Pewne jest to jedno, że róbmy swoje - życie w cieniu koronawirusa

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Nie tylko materialna pomoc jest teraz bardzo ważna
Nie tylko materialna pomoc jest teraz bardzo ważna Arkadiusz Wojtasiewicz
Codziennie staram się przejść lasem z kijkami do nordic walki przynajmniej sześć kilometrów. I dodatkowo przed spaniem jeszcze dwa, już bez kijków, za to z latarką czołową. Nie chodzi tylko o to, że w ten sposób wzmacniam fizyczną odporność. Odczuwam, że przede wszystkim buduje mnie to psychicznie. Śpię dobrze. Przed zaśnięciem nie muszę liczyć baranów ani zakażonych w poszczególnych krajach czy regionach.

Moje codzienne dreptanie z kijkami nie jest czymś, co postanowiłem czynić w związku z zagrożeniem. Regularnie ruszam się w lesie od wielu lat. Postanowienie dotyczy właśnie tego, żeby bez względu na to, co się w świecie dzieje, rezygnować z jak najmniejszej liczby zwyczajowych czynności, które bez namysłu wykonywało się do tej pory. Z wiadomych względów nie pójdę na mecz, koncert, ani nawet do kina. Trudno, siła wyższa. Ale dawania sobie w kość na leśnych duktach nikt mi na szczęście nie zabronił. Mam przekonanie, że im więcej zwyczajowych czynności będziemy utrzymywali, tym lepiej. Nie tylko ze względu na kondycję fizyczną.

„Róbmy swoje! - przekonywał Polaków już kilkadziesiąt lat temu i z innego powodu Wojciech Młynarski. - Pewne jest to jedno, że/ Róbmy swoje,/ Póki jeszcze ciut się chce!/ I zamiast minę mieć ponurą,/ Skromniutko, ot, z Ameryk którą – odkryjmy…/ Róbmy swoje! Róbmy swoje!/ Może to coś da - kto wie?”

Psychika – to jest czuły punkt naszych zmagań z koronawirusem. Parę dni temu słyszałem w telewizji, jak Boris Johnson, premier Wielkiej Brytanii, zalecał wszystkim siedemdziesięciolatkom plus, by przez najbliższe trzy miesiące w ogóle nie wychodzili z domu. Nie wiem, ilu angielskich seniorów zastosuje się do tej rady i w jakim stanie zdrowia będą się znajdować po tej kwarantannie maxi, nawet jeśli rzeczywiście w tym okresie nie dopadnie ich covid-19.

Polskim seniorom też nie radzę izolować się za wszelką cenę. Jeśli las jest za daleko, to pewnie w naszym zasięgu znajduje się jakiś park, skwer czy chociażby chodnik wśród drzew, po którym w wiosenną pogodę przyjemnie będzie się przespacerować. A ryzyko napotkania kogoś, kto może nas poczęstować zarazą jest mniej podobne jak to, że wirus przedostanie się do naszego mieszkania przez dziurkę od klucza od kogoś kto zakasłał w klatce schodowej. „Niejedną jeszcze paranoję/ Przetrzymać przyjdzie - robiąc swoje! Kochani,/ Róbmy swoje! Róbmy swoje!/ Żeby było na co wyjść!” - dośpiewuje Wojciech Młynarski.

Kondycja psychiczna – tego często brakuje w czasach zarazy. Nie tylko seniorom, często zahartowanym przez życie. Budują nas wiadomości o grupach – tworzonych odgórnie, na przykład przez bydgoski ratusz czy toruński urząd marszałkowski, ale też powstających spontanicznie, bez inspiracji władz czy znanych organizacji. Uaktywniły się też firmy, zwłaszcza gastronomiczne i handlowe, które dzielą się tym, czego w obecnej sytuacji sprzedać nie mogą. Tym, którzy krzywią się na wieść o takich akcjach, mówiąc że to urzędniczy lans bądź firmowa kryptoreklama, zadam pytanie: a co Ty uczyniłeś, żeby pomóc bliźniemu, zwłaszcza bliźniemu, który nie jest Twoim bliskim? Jeśli nic, to nie krytykuj pomocy, jaka dają inni – nawet tej rzeczywiście z lekka podszytej chęcią poprawy wizerunku swej firmy.

Pomoc, o jakiej słyszeliśmy w pierwszym tygodniu „narodowej kwarantanny”, miała głównie wymiar materialny. Dzieliliśmy się jedzeniem, dowoziliśmy zakupy seniorom i osobom niepełnosprawnym. W sferze niematerialnej przede wszystkim zabraliśmy się za organizację e-nauki dla uczniów zamkniętych szkół. Z upływem czasu, gdy izolacja będzie dokuczała ludziom coraz mocniej, bardzo istotne stanie się też wsparcie psychologiczne. Przecież ludzie boją i bać się będą nie tylko zakażenia koronawirusem. Lista innych strachów jest długa, poczynając od tego, kto pomoże mi leczyć inne schorzenia, gdy szpitale przestały przyjmować pacjentów na planowe zabiegi, zaś przychodnie, wbrew nazwie, żądają, by do nich dzwonić, nie przychodzić. W kolejce, by zatruć naszą głowę, czekają też leki związane z bankructwem naszej firmy, utratą pracy, drożyzną, zaciskającą się pętlą kredytową.

Psycholodzy i studenci psychologii, wy też teraz nie macie zajęć na uczelniach i pacjentów na kozetkach. Zorganizujcie się i zacznijcie pomagać! W mediach społecznościowych ogólnopolską akcję „Psychologowie dla społeczeństwa” rozkręca Krystian Rubacha z Torunia. Jednak jeden adres dla wszystkich szukających wsparcia z pewnością nie wystarczy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera