Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Retro: Dzieciobójczyni mimo woli

Krzysztof Błażejewski
Proces Teresy G. odbył się przed bydgoskim sądem na początku listopada 1949 roku
Proces Teresy G. odbył się przed bydgoskim sądem na początku listopada 1949 roku Materiały Polska Press
To zdarzenie poruszyło w 1949 roku całą Bydgoszcz i jednocześnie podzieliło ludzi. Jedni potępiali kobietę, inni jej współczuli. Młoda dziewczyna, chcąc zatrzymać ukochanego, oznajmiła mu, że jest z nim w ciąży. Doprowadziło to do tragicznego splotu wydarzeń.

Teresa G. mieszkała od urodzenia w Nakle. Kiedy skończyła naukę, w 1946 roku przeniosła się do Bydgoszczy, gdzie podjęła pracę kelnerki w jednej z licznych jadłodajni przy ul. Gdańskiej. Tam poznała przesiadującego często w lokalu Ludwika Z. Mężczyzna skarżył się na samotność. Z czasem zaczął zalecać się do Teresy, aż któregoś dnia przekonał ją, by udała się z nim na noc do jego kawalerki. Od tej pory stali się parą.

Przeczytaj:**Zdarzyło się w Bydgoszczy... Gorące pierwsze dni wielkiej wojny [RETRO]**

Miłość i zdrada

Choć Teresa marzyła o rychłym zamążpójściu, ten stan nie utrzymał się jednak długo. Ludwik okazał się być człowiekiem niestałym w uczuciach i przestał spotykać się z Teresą. Kobieta popadła w rozpacz, kiedy spostrzegła, że jej ukochanego odwiedza inną. By mężczyznę odzyskać i zatrzymać przy sobie, postanowiła uciec się do fortelu. Udała się mianowicie do mieszkania Ludwika i oznajmiła mu wprost, że zaszła z nim w ciążę.

Mężczyzna nie dał się jednak łatwo zwieść. Owszem, po dłuższym namyśle oznajmił, że jest gotów ponieść konsekwencje grzesznego romansu i uznać dziecko, które przyjdzie na świat za swoje, a nawet ożenić się z panną Teresą, ale... dopiero wtedy, kiedy dziecko się urodzi i je zobaczy.

Dziewczyna jeszcze parokrotnie w różnych odstępach czasu odwiedzała swojego ukochanego, za każdym razem wkładając pod suknię większą poduszkę, by pozorować rozwój ciąży, ale Ludwik nie dał się przekonać do zmiany swojego zdania i wcześniejszego ożenku. „Urodzisz - to się pobierzemy” - powtarzał niezmiennie.
Kiedy minął sugerowany przez Teresę termin porodu i nie dało się już dłużej ciąży udawać, dziewczyna wpadła na genialny, jej zdaniem, pomysł. Na tej samej ulicy na Szwederowie, na której wynajmowała pokój, spotkała znaną jej z widzenia kobietę z maleńkim, niedawno narodzonym dzieckiem. Poszła za nią, a kiedy nieznajoma weszła do swojego domu, dziewczyna udała się za nią.

Nieufna akuszerka

Teresa zapukała do drzwi pod pretekstem poszukiwania swojej ciotki, która miała mieszkać pod tym adresem. Wpuszczona do mieszkania, poprosiła o szklankę wody. Kiedy matka niemowlęcia wyszła w tym celu na chwilę do kuchni, Teresa chwyciła dziecko na ręce i błyskawicznie z nim uciekła.

Ani pogoń zrozpaczonej matki za nieznajomą, ani milicyjne poszukiwania w całej dzielnicy, prowadzone do późnych godzin wieczornych, nie dały rezultatu. Porywaczka wraz z niemowlęciem przepadła jak kamień w wodę.

Tymczasem po dotarciu do swojego pokoju kidnaperka wezwała na miejsce akuszerkę z pobliskiej przychodni zdrowia, a kiedy ta zjawiła się, próbowała ją przekonać, że właśnie urodziła swoje dziecko. Chodziło o to, by nadać wszystkiemu pozory legalności i z dowodami w ręku móc się udać do narzeczonego. Akuszerka jednak nie dała się nabrać ani przekonać, odmówiła wydania jakichkolwiek dokumentów i zagroziła, że natychmiast powiadomi milicję. Zrozpaczona Teresa wyszła z dzieckiem z domu i błąkała się godzinami po ulicach, aż usnęła w parku na wzgórzu Dąbrowskiego. Rano z przerażeniem odkryła, że niemowlę już nie żyje. Wrzuciła więc zwłoki do Brdy i w rozpaczy rozmyślała o samobójstwie, kiedy została zatrzymana na ulicy przez milicyjny patrol.

Płakała cała sala

Proces Teresy G. odbył się przed bydgoskim sądem na początku listopada 1949 roku. Podczas rozprawy dziewczyna przez cały czas szlochała, po chusteczki sięgała też duża część przyglądającej się procesowi publiczności. Porywaczka skazana została na karę półtora roku pozbawienia wolności za porwanie, zaniedbanie zdrowia i życia dziecka oraz próbę oszustwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!