Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdarzyło się w Bydgoszczy... Gorące pierwsze dni wielkiej wojny [RETRO]

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
materiały promocyjne organizatora
Historię II wojny światowej znamy dobrze. Jej walec przetoczył się przez Bydgoszcz, pozostawiając krwawe rany, do dziś wciąż niezabliźnione. O I wojnie wiemy za to niewiele, z upływem lat coraz mniej.

Zapewne jest tak dlatego, że do naszego miasta tamta, jak wówczas mówiono „wielka wojna” nigdy nie dotarła. Niemniej jednak jej początek i pierwsze dni były dla bydgoszczan ogromnym przeżyciem.

1 sierpnia 1914 roku był dniem upalnym. Od godz. 17 na słupach ogłoszeniowych w mieście naklejano obwieszczenia o mobilizacji po niemiecku i... ku zaskoczeniu miejscowych Polaków - po polsku. Z polszczyzny na afiszach nasi rodacy podśmiewywali się, bowiem m.in. wzywano „winnych do ruchawki” (cywilów na ochotnika). Tego samego dnia zamknięto jednak „Dziennik Bydgoski”, a jego wydawcę i redaktora Jana Teskę, odsiadującego wyrok w więzieniu, zwolniono, po czym wysłano do wojska na front zachodni.

Szpiegomania

Wieczorem bydgoszczanie obserwowali na południowym nieboskłonie kometę z wyraźnym „ogonem”. Ci, którzy kilka dni wcześniej twierdzili, że to widomy znak nadchodzącej wojny, mieli ogromny powód do satysfakcji.

2 sierpnia rozpoczęły się prewencyjne aresztowania działaczy narodowych polskich i księży katolickich pod zarzutem... możliwości zawiązania przez nich spisku. Zakazano opuszczania Bydgoszczy bez specjalnej przepustki. Rozeszła się też po mieście plotka o pochwyceniu i rozstrzelaniu dwóch rosyjskich szpiegów.

Niemiecka prasa stała się tubą propagandową wojska, które przeznaczyło jej zadanie straszenia mieszkańców. Ogłoszono o zatruciu wody w Wiśle, o złapaniu na moście for-dońskim jadącego samochodem oficera niemieckiego przebranego za kobietę, o przewozie z Francji do Rosji złota w oponach samochodów itp. Wywołało to panikę i psychozę podejrzeń.

Pod Szubinem zastrzelono miejscowego starostę, który nocą wracał z Bydgoszczy, na własną rękę rewidowano nieznajomych. Policja chodziła od domu do domu w poszukiwaniu szpiegów i rekwirowała samochody, telefony, łódki, rowery i inne przedmioty, aby uniemożliwić ewentualne przedostanie się na stronę wroga.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!