Reporterka „Expressu” zapytała pacjentki Centrum Onkologii, co sądzą o nowych przepisach

Iwona Bieńkowska zachorowała na raka piersi ponad rok temu. - Sama wyczułam guzek, ale trochę go zlekceważyłam. Dopiero, gdy zmiana zaczęła się powiększać, zgłosiłam się do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. Dostałam skierowanie i jeszcze tego samego dnia stawiłam się w Centrum Onkologii - mówi. - Badania wykazały, że guz jest złośliwy. Na dodatek są przerzuty. To był szok. Dzięki wsparciu rodziny i przyjaciół przetrwałam najtrudniejsze chwile. W końcu powiedziałam sobie: „Nie daj się, walcz”
[break]
- wspomina. Najpierw dostała chemię indukcyjną, która miała za zadanie zmniejszyć guza i ryzyko powstania mikroprzerzutów. W październiku ubiegłego roku przeszła operację. Dziś jest po mastektomii i czeka na rekonstrukcję piersi. O pakiecie onkologicznym mówi z ogromną nadzieją: - To wielka szansa dla chorych na nowotwór, bo tu liczy się czas, a stawką jest ludzkie życie. Diagnoza w dziewięć tygodni to bardzo dobry pomysł. Uważam, że to szybko - twierdzi. Chwali też „Zielone karty”, które wystawiać będą lekarze POZ. - Dzięki nim ludzie z podejrzeniem nowotworu będą traktowani priorytetowo. To niezwykle ważne - dodaje.
Na korytarzach przychodni Centrum Onkologii duży ruch.
- Średnio dziennie przyjmujemy około 1000 pacjentów - dotyczy to poradnictwa i świadczeń zabiegowych w trybie ambulatoryjnym
- mówi Renata Matyjasek, kierownik opieki medycznej przychodni w CO. Idziemy na II piętro, gdzie znajduje się oddział kliniczny nowotworów piersi i chirurgii rekonstrukcyjnej. Tam czekają nam mnie trzy pacjentki. Panie Magdalena i Maria są w optymistycznych nastrojach. Dziś wychodzą do domu.
- Wcześniej się nie badałam, chociaż moja mama w przeszłości chorowała na nowotwór jajnika - przyznaje pani Magdalena. - Dopiero, gdy 11 lat temu zachorowała moja córka, zaczęłam regularnie badać się profilaktyczne. Guzek wyczułam podczas samobadania piersi. Jestem już po operacji i czekam na wynik. W pakiecie onkologicznym podoba mi się to, że będzie powołany koordynator, który obejmie nadzór nad leczeniem. Potrzebny był taki ktoś, kto poinformuje pacjentów, na czym będzie polegała terapia. Wyjaśni też wszystkie niezrozumiałe terminy medyczne. Dla nas pacjentów to istotne, bo często już sama wiadomość „Ma pani raka” wywołuje ogromny strach - zauważa pani Magdalena.
Pani Maria, choć jest filigranową osobą, ma mnóstwo energii. Na raka piersi zachorowała w 2004 roku. Wtedy przeszła zabieg oszczędzający, nie trzeba było usuwać piersi. Po 10 latach choroba znów dała o sobie znać. Dziś jest już po operacji. Konieczna była mastektomia. - Przepłakałam wiele nocy, ale dzięki rodzinie i koleżankom z pracy nie poddałam się. Wszystko siedzi w głowie, dlatego pozytywne myślenie w tej chorobie, choć to trudne, jest niezwykle ważne. Szybka diagnoza w 9 tygodni, ale też zniesienie limitów, to według mnie duże plusy pakietu onkologicznego. Ta opieka nigdy nie powinna być limitowana, bo chorzy na raka nie mogą czekać. Potrzebują pomocy tu i teraz, zaraz - twierdzi.
Podobnego zdania jest pani Beata, która czeka na operację. - Regularnie zgłaszałam się do poradni profilaktyki i dzięki temu guz był pod kontrolą. Założenia pakietu onkologicznego są dobre. Liczę, że szybka ścieżka diagnostyki pomoże wielu pacjentom uratować życie.
Zdaniem dr n. med. Anny Koper, zastępcy dyrektora ds. medycznych i pielęgniarstwa Centrum Onkologii w Bydgoszczy, wdrożenie pakietu przyniesie korzyści pacjentom. - Wychodząc naprzeciw zmianom, już w maju w naszej lecznicy powołaliśmy osiem multidyscyplinarnych zespołów terapeutycznych, które opracowywać będą plany leczenia. Skrócenie kolejek dla osób z podejrzeniem nowotworu, szybka diagnostyka, kompleksowe leczenie z pewnością wpłyną na zmniejszenie śmiertelności pacjentów onkologicznych i obniżenie kosztów leczenia, dzięki wykryciu choroby we wczesnym stadium - podkreśla Anna Koper.