To wynik z jednej strony rywalizacji między uczelniami, które sprzedawać muszą edukacyjne nowinki, a z drugiej pracodawców, którzy na każdym kroku biadolą, jacy to absolwenci są nieprzygotowani do podjęcia pracy na wolnym rynku.
Pracodawcy zapominają jednak, że klasyczne studia trwają pięć lat, to okres, który w takich dziedzinach jak informatyka porównać można do wieku - takie zachodzą w branży zmiany.
PRZECZYTAJ:Na bydgoskich uczelniach powoli dobiega końca rekrutacja uzupełniająca
Mam wrażenie, że coraz więcej studentów zgłasza się na studia na kierunki, które ich po prostu interesują. Można się popukać w głowę słysząc, że ktoś studiuje teologię czy filozofię, wybiera socjologię czy politologię.
Owszem, perspektywy zatrudnienia po ich ukończeniu są marne, można za to przez pięć lat studiować ciekawe rzeczy. A jak ktoś ma zdolności i talent, i tak znajdzie interesującą pracę, niekoniecznie w wyuczonym zawodzie.