[break]
W poniedziałek rozpoczęła się rekrutacja do przedszkoli publicznych. Na wyniki oczekują przede wszystkim rodzice 3-latków. W Bydgoszczy jest dokładnie 2879 dzieci w tym wieku. - Nie ma szans na wolne miejsce w przedszkolu dla mojej 3-letniej córki, mimo że mam w nim już starszą córkę. Nie wyobrażam sobie, że przez kolejne lata będę wozić dzieci do różnych przedszkoli w mieście. Szkoda, że rząd nie pomyślał kompleksowo o najmłodszych - alarmuje na jedna z matek.
Miejsc nie będzie
Miejsc zabraknie z powodu ubiegłorocznej nowelizacji systemu oświaty, która przewiduje, że obowiązkowo do szkoły muszą iść 7-latki, a nie dzieci o rok młodsze, jak było dotąd. - Wyraźnie już widać, że większość sześciolatków zostaje w przedszkolach i dzieci z roczników 2013 i 2014 nie będą przyjmowane. W przedszkolu, do którego chciałam posłać dziecko, nawet nie została utworzona nowa grupa - mówi pani Natalia.
PRZECZYTAJ:Dzieci dla rodziców
Ratusz nie pozostawia złudzeń. - W pierwszej kolejności gmina na obowiązek zapewnić miejsca przedszkolne dzieciom w wieku od 4 do 6 lat. Pozostałe miejsca będą przeznaczone dla dzieci trzyletnich. Nie wiemy, ilu rodziców trzylatków zechce skorzystać z oferty przedszkoli publicznych, a ilu zapisało już swoje pociechy do przedszkoli niepublicznych i ile miejsc w tych ostatnich zostało przygotowanych dla najmłodszych dzieci. W przedszkolach publicznych dla wszystkich trzylatków miejsc nie będzie - informuje Magdalena Buschmann, kierowniczka Referatu Organizacji Oświaty Wydziału Edukacji i Sportu Urzędu Miasta Bydgoszczy.
Wszystkich trzylatków nie pomieszczą także prywatne przedszkola. - Z zaplanowanych 90 miejsc dla trzylatków możemy od września przyjąć garstkę, około 15 dzieci. Większość dzieci sześcioletnich zostaje w naszym przedszkolu na kolejny rok. Nie mamy możliwości lokalowych, aby przyjąć wszystkich chętnych - mówi Stefania Wasilewska, dyrektorka Przedszkola Niepublicznego „Bajka”
Rodzice wolą w większości, aby ich 6-letnie pociechy spędziły w przedszkolu rok dłużej. - Zostaje u nas 39 sześciolatków, a 20 idzie do szkoły. Chcieliśmy utworzyć dwie grupy trzylatków, ale już wiemy, że to będzie niemożliwe. Dla wielu rodziców to kłopot. Trudno im pogodzić pracę i wychowanie dzieci, jeśli nie ma miejsc w przedszkolu. Na pocieszenie powiem, że w innych miastach, na przykład w Poznaniu, jest jeszcze gorzej - mówi Michał Kubicki z przedszkola niepublicznego „Elf”.
Kłopoty przejściowe
Prywatne przedszkola nie zamierzają poszerzać swojej oferty. - To bowiem raczej sytuacja przejściowa. W przyszłym roku sytuacja się unormuje. Dlatego nie warto teraz wykonywać gwałtownych ruchów organizacyjnych - twierdzą. W Bydgoszczy sieć niepublicznych placówek wychowania przedszkolnego i tak jest mocno rozbudowana. Działa u nas 75 placówek niepublicznych (63 przedszkola i 12 punktów przedszkolnych), a co roku przybywa kilka nowych.
Wszystko wskazuje więc na to, że część rodziców trzylatków będzie musiała korzystać z pomocy rodziny albo wynająć nianie. W zależności od doświadczenia i zakresu, koszt takiej opieki wynosi w Bydgoszczy od kilkuset do 1,5 tys. zł (w Warszawie średnio 2 tysiące).
Są też inne rozwiązania. - Zostanę w domu z dzieckiem i nie pójdę do pracy. Wtedy załapię się na 500 złotych. Wiele nie stracę - wyjaśnia nam jedna z matek.