Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

RAPORT Z REGIONU I Z POLSKI. "Feliks" przewraca drzewa i zrywa dachy.

redex/AIP
Thinsctock
Synoptycy ostrzegają o silnym wietrze w nocy. Kto nie musi, niech nie wychodzi z domu. Wiatr w porywach osiągnie w naszym regionie prędkość nawet 100 kilometrów na godzinę.

Bydgoscy strażacy odebrali kilkadziesiąt zgłoszeń o połamanych konarach, usuwali też kilka przewróconych drzew. Przy ulicy Łukasiewicza przywróciło się drzewo, które zablokowało możliwość dojazdu autobusów linii nr 61 do przystanku. Kolejne drzewo przewróciło się w pobliżu marketu budowlanego OBI przy Fordońskiej. Przez pewien czas wyjazd z parkingu centrum handlowego był utrudniony. w Sicienku nawałnica zerwała dach z domu. W Świeciu mieszkańcy zgłaszali przerwy w dopływie prądu.

Niemal w całej Polsce wieją huraganowe wiatry, których prędkość nad morzem dochodzi do 160 km/h. Huragan już wyrządził olbrzymie szkody materialne. Zerwane są setki kilometrów linii energetycznych, tysiące domów nie mają prądu. Drzewa spadają na budynki, wiatr zrywa dachy. W nocy ma być równie niebezpiecznie. Oto raporty naszych reporterów z najbardziej zagrożonych regionów.

Wichura w Łódzkiem. Brak prądu i powalone drzewa w Łodzi i regionie

Gwałtowna wichura, która przeszła w sobotę po południu i wieczorem (10 stycznia) nad Łodzią i województwem, spowodowała w wielu miejscach problemy z dostawami prądu. Silny wiatr wywracał też drzewa i łamał gałęzie.

W Łodzi, problemy z zasilaniem pojawiły się po godzinie 20. Prądu pozbawione zostały ulice Liściasta, Bema, Zgierska, Czereśniowa, Łucji, Łagiewnicka, Okólna, Opolska, Zjazdowa, Beskidzka i Brzezińska. Otrzymaliśmy również informację, że światła zgasły również na al. Politechniki oraz w rejonie ul. Skorupki. Według informacji przekazanych przez PGE, usuwanie awarii zasilania potrwa do godziny 22. Prądu nie było też w Aleksandrowie Łódzkim. Tam światła zgasły również po godzinie 20. Silny wiatr sprawił, że mnóstwo pracy mieli też strażacy w całym województwie. Do łódzkiej KW PSP, po godz. 21, spłynęło już blisko 200 zgłoszeń z Łodzi i regionu. W większości dotyczyły one powalonych drzew i ułamanych konarów. Miały także miejsce przypadki, gdy gałęzie spadały na zaparkowane samochody. W Łęczycy, zablokowana została droga wojewódzka nr 703 po tym, gdy na stojący przy niej budynek spadło przewrócone przez wiatr drzewo. W powiecie tomaszowskim, największa ilość zgłoszeń jest z okolic Żelechlinka, Czerniewic i Glinnika. Strażacy wyjeżdżają do zerwanych dachów i połamanych drzew. Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego ostrzega, że prędkość wiatru dochodzić może nawet do 100 km/h. W Łodzi, w ciągu ostatnich godzin odnotowano wiatr wiejący z prędkością 76 km/h.

Wichura na Pomorzu. Wiatr znów łamie drzewa. Trzy osoby ranne

W sobotę po południu silny wiatr ponownie zaatakował Pomorze. Od godziny 15 strażacy interweniowali już ponad 180 razy. Najwięcej zdarzeń jest w powiecie słupskim. W powiecie tczewskim trzy osoby zostały ranne.

Wichura szalejąca na Pomorzu od sobotniego popołudnia spowodowała masowe awarie energetyczne. Bez prądu jest 55 tysięcy odbiorców w województwie pomorskim. Pracownicy Energi proszą o zgłaszanie kolejnych awarii drogą sms-ową lub przez formularz na stronie internetowej. Linie telefoniczne są bowiem przeciążone.

Ogłoszono stan awarii masowych, co oznacza, że szacowany czas przywrócenia zasilania do odbiorców na rozległym obszarze wynosi ponad 6 godzin według szacunków energetyków. Na powrót energii elektrycznej oczekuje ponad 123 tys. odbiorców w całym kraju, a na Pomorzu aż 55 tys. osób. - Tam, gdzie jest to możliwe, dokonywane są oględziny sieci oraz podejmowane próby przełączania zasilania na inne obwody, ale miejscami jest zbyt niebezpiecznie, by zezwolić ekipom na wykonywanie jakichkolwiek działań, szczególnie na obszarze zalesionym - informuje Alina Geniusz Siuchnińska, rzecznik prasowy ENERGA-Operator SA. - Wzmocnione są obsady dyspozytorskie, a kiedy tylko niebezpieczeństwo ustanie, zespoły energetyków podejmą pracę w terenie.

Wichura nad Zieloną Górą. Połamane drzewa, zniszczone auta, brak prądu w wielu miejscowościach

Wichura, która przeszłą nad Zieloną Góra i okolicą w sobotę, 10 stycznia, wyrządziła ogromne straty. Wiele samochodów i budynków zostało uszkodzonych. Wiatr połamał drzewa blokując drogi. Wiele miejscowości pod Zieloną Góra zostało pozbawionych prądu.

Zaczęło się kilka minut po godz. 18.00. Z silnym wiatrem przyszła ulewa. Po chwili telefon dyżurnego zielonogórskich strażaków dzwonił co chwilę. Silny wiatr pozrywał blachy z ogrodzenia budynku na budowie przy ul. Ruczajowej, które uszkodziły kilka samochodów. Jedna uszkodziła taksówkę należącą do Mariusza Wybranowskiego. – Blacha zerwała koguta z taką siłą, że gdyby kogoś uderzył oszłoby do tragedii – mówi M. Wybranowski. Inna zdemolowała citroena należącego do mieszkańca Bielska. – Miałem w niedzielę wracać do domu, ale nie mam czym – żali się właściciel auta. Świadkowie opowiadają, że blachy dosłownie fruwały po osiedlu. – To cud, że nikt nie zginął – mówią. A winą obarczają nie tylko wiatr, ale także właściciela ogrodzenia. – Nie zabezpieczył odpowiednio ich na płocie – twierdzą. Przy innym bloku na Ruczajowej wielkie drzewo upadło na zaparkowane samochody. – Jestem zdenerwowany, nie mam auta – mówi Gabryszewski Andrzej. Jego samochód drzewo dosłownie zmiażdżyło.

Straż pożarna cały czas walczy ze skutkami wichury. – W akcji jest 60 strażaków zawodowych i ochotników – mówił w sobotę wieczorem Ryszard Gura, rzecznik zielonogórskich strażaków. Drzewo upadło na drogę K27 z Zielonej Góry do Nowogrodu Bobrzańskiego blokując przejazd. Uderzył w nie samochód osobowy. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Drzewa wiatr powalił również na ulicach Batorego i Armii Krajowej w Zielonej Górze. Wichura pozrywała kilka linii wysokiego napięcia. – Prądu pozbawionych zostało kilka miejscowości pod Zieloną Górą – mówi R. Gura. Zabrakło go między innymi w Przytoku. W sumie w woj. lubuskim straż pożarna w sobotę od godz. 8.00 do 19.45 interweniowała 150 razy.

Na Śląsku wichury. Woda występuje z brzegów rzek

Sprawdziły się poranne prognozy synoptyków dotyczące silnego wiatru. Po południu wydali kolejne ostrzeżenie, dotyczące wezbranie wody w rzekach, które przekroczy stan ostrzegawczy.

Najgorzej sytuacja będzie wyglądała w zlewniach: Białej, Pszczynki, Brynicy i Przemszy. Tak brzmi pełny komunikat podany przez Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach: w związku z występującymi oraz nadal prognozowanymi opadami deszczu, a także topnieniem śniegu, w zlewni: Małej Wisły, Przemszy, Soły powyżej kaskady oraz na innych mniejszych dopływach na terenie województwa, prognozowany jest wzrost poziomu wody (miejscami gwałtowny) w strefie stanów średnich, a następnie do dolnej części strefy stanów wysokich. Lokalnie spodziewane jest przekroczenie stanów ostrzegawczych, zwłaszcza w zlewniach: Białej, Pszczynki, Brynicy i Przemszy. Punktowo na Brynicy w Bynicy przewiduje się wzrost stanów wody w strefie stanów wysokich, przy już przekroczonym stanie alarmowym.

Strażacy mają sporo pracy na terenie powiatu zawierciańskiego, gdzie w nocy z soboty na niedzielę interweniują w związku z silnym wiatrem oraz intensywnymi opadami deszczu. Najwięcej zgłoszeń dotyczy drzew powalonych na jezdnie.

Silny wiatr i ulewy zapowiadano właśnie na noc z soboty na niedzielę. Jak ustaliliśmy, do godziny 22.30 zgłoszenia dotyczyły przede wszystkim drzew powalonych na jezdnie. W powiecie zawierciańskim odnotowano już także przerwy w dostawie prądu (np. w Kroczycach).

Wichury w Kujawsko-Pomorskiem. Zerwane dachy, przewrócone drzewa, awarie sieci elektrycznej. Ranny został strażak

- Mamy wiele sygnałów, najczęściej w sprawie połamanych drzew i gałęzi, które spadły na drogi - mówi Małgorzata Jarocka-Krzemkowska, rzeczniczka komendy wojewódzkiej Straży Pożarnej. Ze skutkami wichury walczą też energetycy. Usuwają awarie na północy naszego regionu.

Sporo roboty mają między innymi strażacy w Grudziądza. Przez cały powiat przeszła potężna nawałnica z ulewnym deszczem, pozostawiając liczne szkody. W ciągu godziny grudziądzcy strażacy otrzymali około 40 wezwań, między innymi do zerwanych dachów, powalonych drzew i konarów na drogach. Jak informuje mł. bryg. Piotr Kołtacki, rzecznik prasowy grudziądzkiej Straży Pożarnej, najwięcej szkód wichura poczyniła w Świeciu nad Osą, Linowie, Radzyniu Chełmińskim oraz okolicznych miejscowościach. W sumie w powiecie działają 54 jednostki OSP oraz zawodowej straży pożarnej z Grudziądza. Piotr Kołtacki informuje również, iż zerwanych zostało sześć dachów w gospodarstwach w miejscowościach: Gruta, Słup, Dusocin oraz Okonin. Jeden strażak został poszkodowany. Nie ma na razie informacji o innych poszkodowanych w powiecie. W trybie pilnym do pomocy wezwano dodatkowych grudziądzkich strażaków. W ciągu ostatniej godziny do naszej redakcji dotarły sygnały, między innymi od mieszkańców Świecia: - Pół miasta nie ma prądu! Kiedy wróci elektryczność? Rzecznik bydgoskiego oddziału operatora energetycznego Enea, Waldemar Olter potwierdza, że awarii w województwie jest mnóstwo. - Rzuciliśmy wszystkie nasze siły do usuwania awarii związanych z silnym wiatrem - mówi Olter. - Najwięcej pracy mamy na północy dawnego województwa bydgoskiego i w Chojnicach. Nasi pracownicy robią, co mogą. Ale nie można jeszcze powiedzieć, kiedy z całą pewnością uda się usunąć awarie. Podobnie w Grudziądzu oraz całym powiecie. Bez prądu są obecnie dwa grudziądzkie osiedla - Owczarki oraz Mniszek. Kłopoty z energią elektryczną odnotowano również w części Chełmna, w gminie Świecie nad Osą, w Lisewie oraz w okolicznych miejscowościach.

Mnóstwo zgłoszeń w sprawie wichury, która dotarła nad kujawsko-pomorskie, mają strażacy. - Na szczęście nie doszło jeszcze do bardzo poważnych uszkodzeń, gros sygnałów dotyczy jednak wiatrołomów - mówi mł. bryg. Małgorzata Jarocka-Krzemkowska, rzeczniczka Kujawsko-Pomorskiej Komendy Wojewódzkiej PSP w Toruniu. - Strażacy są wzywani w związku z połamanymi gałęziami leżącymi na drogach. Jeszcze za wcześnie na podsumowania. Nie wiadomo, co przyniesie noc. Od początku wichury, mniej więcej od godziny 18 strażacy w regionie interweniowali około 250 razy. W sprawie uszkodzonych dachów domów i przewróconych drzew mundurowi wyjeżdżali z jednostek między innymi w powiatach tucholskim, wąbrzeskim, nakielskim, grudziądzkim i nakielskim. - Kilkanaście interwencji było związanych z koniecznością usunięcia zerwanych linii trakcji elektrycznej, które spadły na drogi - dodaje Jarocka-Krzemkowska. Kilka minut temu z kolei bydgoski Zarząd Dróg i Komunikacji Publicznej poinformował o drzewie, które zablokowało dojazd do przystanku linii 61 w Bydgoszczy przy ulicy Łukasiewicza. Autobusy kursują trasą alternatywną do osiedla Kapuściska.

Nawałnica na Dolnym Śląsku: Połamane drzewa i zawalona ściana domu. Silny wiatr przez całą noc

We Wrocławiu i w regionie ok. godz. 20 ponownie zaczęło mocno padać. Była to intensywna, ale krótka ulewa. Strażacy po godz. 20 przyjmowali nowe zgłoszenia o powalonych drzewach i spadających gałęziach. Zgodnie z ostrzeżeniem meteorologicznym wydanym dzisiaj przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu, na Dolnym Śląsku występuje wiatr wiejący z prędkością ok. 40 km/h, który w porywach może sięgać nawet do 90 km/h.

Wrocławska straż pożarna ok. godz. 20 interweniowała na kilku wrocławskich ulicach w związku z przewróconymi drzewami i połamanymi gałęziami. Służby pracują m.in. na ul. Śrubowej, Żwirowej i Olbrachtowskiej. W Bielanach Wrocławskich przewróciła się latarnia miejska. Straż wojewódzka od godz. 19 interweniowała około 80 razy. Głównie są to drobne zdarzenia. Najwięcej wyjazdów było to połamanych gałęzi. W Strzelcach, pod Oleśnicą zawaliła się ściana budynku jednorodzinnego. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Strażacy informują, że prawdopodobną przyczyną zdarzenia był silny wiatr. Mieszkańcy domu zamieszkali u rodziny. Porywisty wiatr może się utrzymywać zarówno we Wrocławiu, jak i na Dolnym Śląsku przez całą noc. W stolicy Dolnego Śląska było bardzo ciepło jak na tę porę roku. Według Obserwatorium Zakładu Klimatologii i Ochrony Atmosfery na wrocławskim Biskupinie temperatura powietrza jeszcze po godz. 20.00 wynosiła 10 stopni Celsjusza, a natężenie opadów deszczu wynosiło wówczas 5.6 mm/h. Franciszek Szumejko, z biura prognoz hydrologicznych IMGW we Wrocławiu informował dzisiaj, że w naszym województwie mamy również ostrzeżenie hydrologiczne. Wzrosty poziomów wody spodziewane są głównie na rzekach górskich, głównie w zlewniach Nysy Łużyckiej, Bobru i Kwisy. W ciągu dnia dochodziło do lokalnych podtopień m.in. w Kamiennej Górze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!