Buczkowski wrócił po latach do składu bydgoskiej drużyny i ma w niej pełnić rolę krajowego lidera. Na torze jest waleczny, skuteczny, ale ma też problemy. Buczkowski wciąż odczuwa konsekwencje upadków - najpierw w przedsezonowym sparingu z Apatorem Toruń, potem dwóch w meczu z Arged Malesą Ostrów.
W dwóch rozegranych przez Abramczyk Polonię meczach punktował nieźle, ale żadnego z nich nie dokończył. Początek sezonu nie jest więc dla niego łatwy.
- Kilka upadków mogło zakończyć się dużo gorzej. Na szczęście poważne kontuzje mnie ominęły - powiedział w rozmowie z WP Sportowe Fakty. - Ja nigdy nie odpuszczam. Należę do zawodników, którzy korzystają z każdej sposobności, gdy otwiera się furtka, by wyprzedzać rywali. Mam nadzieję, że wyczerpałem limit pecha i najtrudniejsze chwile mam za sobą.
Ostatnio nie trenował z drużyną, a skupiał się na rehabilitacji.
Buczkowski wie, jaki cel drużyny na ten sezon. - Niektórzy zauważyli, że ostatnio jak byłem tu w sezonie 2013, klub spadł z PGE Ekstraligi, więc dla równowagi teraz powinienem pomóc w awansie. Oczywiście mam nadzieję, że żartowali - dodał na łamach WP Sportowe Fakty. - Zależy mi, żeby dać z siebie wszystko. Polonia od dłuższego czasu czeka na większe sukcesy i mam nadzieję, że będę jej w tym stanie pomóc - dodał, zaznaczając, że póki co, nie nazwałby bydgoskiej drużyny najsilniejszą w lidze. - Umieściłbym nas wśród czterech najlepszych ekip. Jest za wcześnie na dalej idące wnioski. Więcej będzie można powiedzieć po kilku kolejnych spotkaniach. Stawka jest wyrównana.
W niedzielę Abramczyk Polonia rozegra trzeci mecz w Metalkas 2. Ekstralidze. Jej rywalem w Bydgoszczy będzie Orzeł Łódź. Spotkanie rozpocznie się o godz. 14.00. Transmisja w Canal+online.
Żużlowe archiwum: Tak Polonia Bydgoszcz cieszyła się z powro...
