https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Radni PiS za wszelką cenę chcą bronić imienia L.Kaczyńskiego na nowej przeprawie

Hanna Walenczykowska
Prawnicy twierdzą, że nadanie imienia Lecha Kaczyńskiego mostowi, który jeszcze nie istniał, było niezgodne z prawem. PiS zastanawia się, dlaczego więc ówczesny wojewoda jej nie unieważnił.

Prawnicy twierdzą, że nadanie imienia Lecha Kaczyńskiego mostowi, który jeszcze nie istniał, było niezgodne z prawem. PiS zastanawia się, dlaczego więc ówczesny wojewoda jej nie unieważnił.
<!** Image 3 align=none alt="Image 223213" >

Do przewodniczącego Rady Miasta wpłynął projekt uchwały w sprawie nadania nazwy Unii Europejskiej mostowi położonemu na Trasie Uniwersyteckiej i unieważnienia uchwały z 2010 r. nadającej temu obiektowi imię Lecha Kaczyńskiego.

<!** reklama>

- Uważam, że to bardzo dobra nazwa. Mija właśnie 10 lat od chwili wejścia Polski do Unii. Bydgoszcz wiele zyskała, zwłaszcza że korzystała już z przedakcesyjnych środków unijnych - uważa radny Jacek Bukowski (SLD), współtwórca projektu uchwały.

Roman Jasiakiewicz, przewodniczący RM, nie uwzględnił projektu w programie najbliższego posiedzenia rady.

- Nie wpłynęły do mnie opinie prezydenta miasta i radców prawnych - uzasadnia swoją decyzję Roman Jasiakiewicz. - Radnym przyda się trochę powściągliwości. Sytuacja staje się momentami kuriozalna; nadano nazwę mostowi, którego nie było. Dziś też go jeszcze nie ma, a próbuje się nadać mu nową.

Radni mogą wprowadzić projekt do programu na początku sesji. Nie wiadomo, czy to zrobią.

- Nie podjęliśmy jeszcze decyzji - oświadcza radny Jacek Bukowski. - Zobaczymy co się stanie. Możemy przecież zwołać nadzwyczajną sesję tylko z tym jednym punktem.

Projekt uchwały skrytykowali radni klubu PiS.

- To bezczelność! - uważa Łukasz Schreiber, przewodniczący Zarządu Miejskiego PiS. - Apelujemy do radnych PO i SLD, żeby zrezygnowali ze swojej propozycji. Apelujemy do prezydenta Rafała Bruskiego, żeby wpłynął na radnych koalicji. Tym bardziej że pan prezydent w kwietniu 2010 roku, kiedy uchwałę przyjmowano, był wojewodą i nie oprotestował jej.

Łukasz Schreiber oświadczył, że radnym z koalicji nie da się przepchnąć tej uchwały „po cichu”.

- Stajemy z tarczą, żeby pokazać, że jesteśmy gotowi do obrony przed absurdalnymi pomysłami - zagroził lider bydgoskiego PiS. - Jeśli ktoś rzuci się na nas z mieczem, to na samej obronie nie poprzestaniemy.

Radni PiS przypomnieli, że wśród radnych, którzy dziś popierają dziś projekt zmiany nazwy, są osoby wcześniej głosujące za nadaniem imienia śp. Lecha Kaczyńskiego. To radni: Elżbieta Rusielewicz, Lech Zagłoba-Zygler i Łukasz Kowalski.

- Po pierwsze, nikt nam wtedy nie powiedział, że nie można nadawać imienia obiektowi, który nie istnieje -tłumaczy radny Łukasz Kowalski. - Po drugie, głosowaliśmy nad uchwałą cztery dni po ogromnej katastrofie. Znaleźliśmy się w sytuacji moralnego szantażu.

O skrajnych emocjach mówi też radny Lech Zagłoba-Zygler.

- Byliśmy w szoku - wspomina radny Lech Zgłoba-Zygler. - Dziś uważam, że były prezydent nie jest bohaterem z mojej bajki. Samo bycie prezydentem to za mało. Nie mam żadnych wątpliwości.

Wczoraj otrzymaliśmy opinię prawną. Radcy Urzędu Miasta potwierdzają zdanie pomysłodawców projektu uchwały.

- W dniu 14 kwietnia ulica, której częścią składową jest most, nie istniała. W tej sytuacji uchwała została podjęta w oparciu o nieprawidłową podstawę prawną - czytamy w opinii radców.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że PiS planuje przygotowanie wielotysięcznej manifestacji pod ratuszem w czasie debaty nad zmianą nazwy mostu.


Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski