Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pusta kieszeń mistrza

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Zakończone przed niespełna tygodniem lekkoatletyczne mistrzostwa Europy w Barcelonie były lepszą lekcją patriotyzmu niż wszystko, co się działo w tak zwanej wielkiej polityce przez wiele ostatnich tygodni.

Zakończone przed niespełna tygodniem lekkoatletyczne mistrzostwa Europy w Barcelonie były lepszą lekcją patriotyzmu niż wszystko, co się działo w tak zwanej wielkiej polityce przez wiele ostatnich tygodni.

Nasi w głównych rolach, wielkie chwile i mniejsze rozczarowania, gdy na przykład rekordzistka świata w rzucie młotem (rekord, jak pamiętamy, ustanowiony w tym sezonie w Bydgoszczy) Anita Włodarczyk nie do końca mogła sobie poradzić ze słabością organizmu po kontuzji. I na uwieńczenie sześciodniowych emocji Mazurek Dąbrowskiego, zagrany najpierw zawodnikowi Zawiszy Bydgoszcz, Marcinowi Lewandowskiemu za bieg na 800 metrów, a potem dyskobolowi Piotrowi Małachowskiemu. Wiele gazet w poniedziałek obwieściło narodziny nowego lekkoatletycznego Wunderteamu.<!** reklama>

Po powrocie z Barcelony medalistów mistrzostw przyjął śniadaniem premier Tusk. Przed telewizyjną kamerą zebrało się na szczerość właśnie „nowemu w Bydgoszczy”, Marcinowi Lewandowskiemu. Z zaskoczeniem wysłuchałem... skargi na niedostatek, w którym żyje mistrz. I nawet złoto w Barcelonie tego faktu nie może zmienić. Aby bowiem Lewandowski znalazł się w gronie wybrańców odbierających przyzwoite stypendium dla naszych nadziei na igrzyska w Londynie, musiałby już być medalistą olimpijskim albo medalistą mistrzostw świata. Taki komfort mają więc na przykład nasi miotacze - Małachowski, Majewski, Ziółkowski czy Włodarczyk, ale nie wschodzący gwiazdor jednego z najbardziej klasycznych dystansów biegowych. Cóż, nie ujmując nic z chwały Ziółkowskiego czy Włodarczyk, trzeba zdawać sobie sprawę, że rzut młotem jest w światowej lekkiej atletyce dyscypliną raczej niszową, w przeciwieństwie do biegów na średnich dystansach. Lewandowski ma więc szansę zostać znacznie lepszym ambasadorem polskiego sportu i Polski w ogóle niż młociarze. I skoro nie może go wziąć na utrzymanie państwo albo daje to utrzymanie na marnym poziomie (od niedawna Lewandowski jest zawodowym żołnierzem), to może Bydgoszcz doceni swego słynnego obywatela. Stać miasto na to, by dokładać do piłki nożnej na drugoligowym poziomie, gdzie w drużynie jest ponad 20 gąb do wyżywienia, to chyba stać też na pomoc dla indywidualnego mistrza Europy w bardzo popularnej dyscyplinie sportu. Wierzę również, że Lewandowski wkrótce znajdzie prywatnego mecenasa ze świata biznesu, który doceni możliwość promocji, chociażby na transmitowanych na cały świat mityngach Diamentowej Ligi. No bo Lewandowski to przecież diament rzadko spotykanej wartości.

Na łamach „Przeglądu Sportowego” z kolei prozę swojego życia przedstawił inny bohater z Barcelony - Grzegorz Sudoł, srebrny w chodzie na 50 kilometrów. Sudoł trenuje tę morderczą dyscyplinę od 18 lat, minimum od ośmiu reprezentuje Polskę na dużych, międzynarodowych zawodach, przed dwoma laty stuknęła mu trzydziestka. Czego się dorobił? Dwóch pokoi w akademiku w Krakowie, w których mieszka z żoną i dzieckiem, pensji asystenta na AWF (pisze pracę doktorską na temat chodu) i namiotu tlenowego, który jest namiastką obozu wysokogórskiego. Sudoł rozstawia go w pokoju, ustawia ciśnienie takie, jakie panowałoby w górach na wysokości 2500 m n.p.m. i śpi w namiocie od ośmiu do dziesięciu godzin. Cóż, nie każdy ma talent do autopromocji Roberta Korzeniowskiego.

Gwiazdy polskiej ligi piłkarskiej skompromitowały się w eliminacjach do Ligi Mistrzów i Ligi Europejskiej. Prezes Cupiał tak bardzo wierzył w swą Wisłę, że poleciał za nią na rewanż aż do Azerbejdżanu. Do przerwy „Biała Gwiazda” przegrywała 0:3. Ciekawe, czy obniży pensje swym nieudacznikom? Nie wiem, ile obecnie, ale przed odejściem do Celtiku Glasgow Maciej Żurawski zarabiał u Cupiała 250 tys. euro rocznie. W ubiegłym sezonie - według magazynu „Futbol”

- Wisłę i GKS Bełchatów stać było na wypłacanie Łukaszowi Gargule 350 tys. euro. Gdzie tu sprawiedliwość, gdzie rozum?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!