https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przy takim dopingu jeszcze nie grali

Tomasz Keller
Mimo znakomitej trzeciej kwarty, wygranej przez Polpak 29:10, znów o wszystkim zadecydowała końcówka. Na szczęście, górą okazali się podopieczni Mihailo Uvalina.

Mimo znakomitej trzeciej kwarty, wygranej przez Polpak 29:10, znów o wszystkim zadecydowała końcówka. Na szczęście, górą okazali się podopieczni Mihailo Uvalina.

<!** Image 2 align=right alt="Image 77077" sub="Bobby Dixon (na zdjęciu z piłką) nie zawiódł oczekiwań świeckich kibiców i przyczynił się do zwycięstwa Polpaku
/ Fot. Andrzej Pudrzyński
">Atmosfery, jaką stworzyli kibice obydwu zespołów, nie sposób opisać. Wiedzą o tym tylko ci, którzy osobiście oglądali sobotnią potyczkę Polpaku Świecie z Atlasem Stalą Ostrowem Wielkopolskim.

Fatalna kontuzja

Przed meczem zawodnicy Stali wręczyli gospodarzom maskotki bociana, a kibice, którzy dwoma autokarami przybyli do Świecia, zamierzali przekrzyczeć nawet „Świecki Młyn”.

Koszykarze odpłacili się znakomitym widowiskiem. Po pierwszej połowie na tablicy widniał remis 36:36, co najlepiej odzwierciedla, jak wyrównaną walkę oglądaliśmy.

<!** reklama>W ekipie Polpaku, jak zwykle, świetnie spisywali się Bobby Dixon i Erick Hicks, ale mieli tym razem wsparcie w postaci Brkicia i Lepojevicia. Niestety, ten ostatni doznał w trzeciej kwarcie fatalnie wyglądającej kontuzji palca.

Zrobiło się gorąco

- Czegoś podobnie okropnego dawno nie widziałem. Mamy tylko nadzieję, że palec nie jest złamany - powiedział po meczu Mihailo Uvalin, trener Polpaku Świecie.

Trzecia kwarta to była prawdziwa „demolka” w wykonaniu Polpaku. Gospodarze wygrali tę część gry 29:10 i wydawało się, że muszą doprowadzić ten mecz już do końca.

Tymczasem Stal pozbierała się dosyć szybko. Powoli, ale konsekwentnie odrabiała straty.

Polpak szybko złapał cztery faule i goście sprytnie ustawiali grę pod rzuty wolne, które wykonywali zresztą na sporej skuteczności (sam Kadziulis 9/13). Najwięcej punktów Polpakowi rzucił jego były zawodnik - Marcin Sroka, mimo, że prawie całą czwartą kwartę grał z czterema faulami. Wreszcie Stal dogoniła Polpak i zrobiło się naprawdę gorąco. Wtedy zupełnie nieodpowiedzialnie zachował się rutyniarz Brandon Hughes, który po przepychance „zarobił” przewinienie techniczne. Polpak wykorzystał dwa rzuty wolne i choć Harris stracił potem piłkę, Kadziulis spudłował „trójkę” i wszystko było już jasne.

Po tym zwycięstwie Polpak zachowuje spore szanse na zajęcie czwartego miejsca w lidze i awans bezpośrednio do finału Pucharu Polski i Play-Off, tym bardziej, że najgroźniejszych rywali podopieczni Mihailo Uvalina mają już za sobą.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski