- Odchodzimy od komunikacji autobusowej na rzecz transportu szynowego - wyjaśnia zmiany w rozkładach jazdy Krzysztof Kosiedowski, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich. Mówiąc po ludzki, nowa siatka jest pisana pod tramwaj do Fordonu i pod przyszłą linię tramwajową w ciągu ulicy Kujawskiej.
Co to w praktyce oznacza? Ano to, że z Fordonu do Dworca Głównego PKP nie będzie można dostać się autobusem, jedynie tramwajem. Siatka jest tak ustawiona, że skrócone linie autobusowe wewnątrz Fordonu docierają w dużej części do przystanków tramwaju. Oba środki komunikacji będą działały w systemie A+T, to znaczy, że kasując bilet w autobusie, nie trzeba będzie robić tego powtórnie w tramwaju. Systemem objęte są linie autobusowe 69, 89, 74, 65, 81, 82, 83, 73 w połączeniu z tramwajem 3 i 5 z pętli Łoskoń; 71, 77, 61 z 3 i 5 z Garbar do Dworca Wschód oraz 73 i 76 z tramwajem 6.
Co się nie podoba?
Już podczas konsultacji społecznych widać było, że bydgoszczanom zmiany w rozkładach jazdy się nie podobają. Kontrowersje wywołała likwidacja bezpośrednich połączeń Wyżyn i Wzgórza Wolności z Dworcem Głównym oraz Fordonu z Gdańską i północnym Śródmieściem.
PRZECZYTAJ:Sobotnia rewolucja czy raczej wpadka? [TRAMWAJ DO FORDONU]
W innych częściach miasta zmiany też nastąpią - czasami niemałe. - Na pewno puszczamy autobus przez tereny dawnego Zachemu - uprzedza rzecznik ZDMiKP, apelując do pasażerów, by w miarę możliwości skontrolowali nowe przebiegi linii komunikacyjnych. - Mamy świadomość, że zmiany nie dotrą do wszystkich - w razie wątpliwości dotyczących biletów, można telefonować pod numer 52 582 27 45 - mówi Kosiedowski. - Jeżeli ktoś będzie chciał przeprogramować Bydgoską Kartę Miejską, będzie taka możliwość po 16 stycznia. Nowy rozkład jazdy zaczyna obowiązywać od pierwszych porannych kursów w najbliższą sobotę.
Najwięcej kontrowersji budzi obecnie konieczność podwójnego kasowania biletów.
Wyciąganie pieniędzy?
- Wszystko musi być zbadane, a siatka dostosowana do potrzeb mieszkańców - mówi Marek Gralik, szef klubu radnych PiS. - Inaczej odniesiemy wrażenie, że chodzi o wyciągania pieniędzy z kieszeni.
Andrzej Arndt, przewodniczący Forum Związków Zawodowych w MZK, podkreśla, że najwięcej zamieszania wprowadza zawsze zmiana numeracji linii i tego w sobotę trzeba najbardziej się obawiać.- Należy też przestawić myślenie z autobusów bardziej na tramwaje - radzi.