Historia problemów z nieruchomością, należącą do Zygmunta Parzycha, sięga kilku ładnych lat wstecz. Wtedy na parterze budynku przy Niecałej 39 właściciel zorganizował dwa pomieszczenia z przeznaczeniem na sklepy - w sumie o powierzchni 60 metrów kw. Interes się kręcił, ale do czasu.
[break]
Ani kebab, ani fryzjer
- W mieście powstało dużo innych sklepów, markety, więc prowadzenie w tym miejscu punktu przestało być opłacalne - mówi Zygmunt Parzych. - Synowa chciała otworzyć punkt z kebabami. Zainwestowała w remont, kupiła wyposażenie, ale okazało się, że robi to trochę nie w tej kolejności, co trzeba - na otwarcie prawie gotowego lokalu nie zgodził się Urząd Miasta. Z kolei ja zamierzałem przebudować sklepy z powrotem na mieszkania. I także nie dostałem na to zgody.
Powodem okazały się zapisy o miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego dla Jachcic. Uchwalono go w 2009 roku. - Akurat na kilka miesięcy z żoną wyjechaliśmy i o możliwości oprotestowania planu nie mieliśmy pojęcia - mówi Zygmunt Parzych. - Dziś plan nie dopuszcza w tym miejscu ani fryzjera, ani punktu usługowego, tylko sklep. A prowadzenie go jest nieopłacalne... Rozumiem, gdybym chciał rozbudować obiekt, zwiększać jego powierzchnię... ale nic takiego w planach nie miałem. Teraz to wygląda, jakby Urząd Miasta wchodził mi butami w moją własność...
- Plany zagospodarowania służą wprowadzaniu ładu przestrzennego w mieście - przypomina Piotr Kurek, dyrektor Biura Obsługi Mediów i Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Bydgoszczy.
Anna Rembowicz-Dziekciowska, dyrektor Miejskiej Pracowni Urbanistycznej, dodaje, że plany rzeczywiście zawierają obostrzenia, także dotyczące zabudowy mieszkaniowej. - Czasami nie jest ona dopuszczona, z różnych względów, na przykład zwiększonej emisji hałasu - wyjaśnia.
- Plan zagospodarowania Jachcic zakłada istnienie tam dzielnicy niemalże willowej, uspokojonej - mówi Anna Strzelczyk-Frydrych z bydgoskiego ratusza. - Wniosek o otwarcie przy Niecałej lokalu gastronomicznego trochę się z tym kłóci. Plan zakłada jedynie prowadzenie sklepu, bo prawo nie może działać wstecz.
Preferencyjnie... 7 zł za metr
Przypadek z Jachcic nie jest w mieście jedyny. Ma też drugie dno. Podatek od sklepu to ponad 20 zł za metr kwadratowy. - Zawiesiłem działalność, opłatę mam preferencyjną - 7 zł za metr - mówi Zygmunt Porzych. - A za mieszkanie płaciłbym mniej niż złotówkę...
