Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przed bydgoskim sądem - dwie wersje ludzi z gangu

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Tomasz Czachorowski
Nie ma spokoju Patryk K., były żołnierz domniemanego gangu Piotra M., „księgowego Szkatuły”, warszawskiego gangstera. Patryk K. stanął wczoraj prawie twarzą w twarz ze, jak twierdzi, swoim towarzyszem. „Prawie”, bo podczas wideokonfrontacji.

O przeprowadzenie konfrontacji wnioskował mecenas Jakub Szubski, obrońca Piotra M., domniemanego szefa gangu. Od trzech lat człowiek zwany „księgowym Szkatuły”, warszawskiego gangstera, przebywa w areszcie, a jego proces toczy się przed bydgoskim Sądem Okręgowym. Mecenas Szubski chciał, żeby skonfrontować ze sobą Patryka K., dawnego żołnierza gangu Piotra M., z czterema świadkami, ponieważ zeznania znacznie się różnią. Patryk K. jest głównym świadkiem oskarżenia. Ale po kolei...

Z siedzibą w Hiszpanii

Gang Piotra M. działał w latach 2008-2011. Miał się zajmować handlem narkotykami, przemytem broni i porwaniami dla okupu na europejską skalę. Przez jakiś czas jego siedziba mieściła się w hiszpańskim Alicante. Piotr M., niegdyś domniemany członek gangu Szkatuły, był ścigany 11 listami gończymi i europejskim nakazem aresztowania.

Z kolei Patryk P. to były żołnierz gangu - od połowy 2009 do połowy 2010 r. Poszedł na współpracę z Centralnym Biurem Śledczym. Ujawnił strukturę gangu - od szefa, przez doradców, aż po siebie. Opowiadał nawet o takich szczegółach jak zaprzysiężenie członków w niewielkiej kapliczce w Hiszpanii czy polskim Licheniu.
Teraz - po odsiedzeniu kilku lat więzienia za próbę przemytu narkotyków z Holandii do Wielkiej Brytanii na rzekome zlecenie Piotra M. - pracuje i mieszka w Holandii, jak twierdzi, z „obaw przed zemstą”.

Najważniejsze inwestycje 2017 roku w Bydgoszczy

I tak, i nie

Wczoraj Patryk K. miał odpowiadać na te same pytania, co stający przed bydgoskim sądem świadkowie zeznający w sprawie domniemanego gangu Piotra W. Z czterech zjawiło się tylko dwóch. Konfrontacja wyglądała w ten sposób, że mecenas Jakub Szubski zadawał pytania, a Patryk K. i świadkowie po kolei odpowiadali.
Konfrontacja w przypadku świadka Waldemara N. przebiegała dość monotonnie.
- Czy w 2009 roku Patryk K. poinformował Waldemara N. o strukturze grupy i go do niej zwerbował? - brzmiało pierwsze pytanie Mecenasa Szubskiego.
- Tak - potwierdził Patryk K.
- Takie zdarzenie nie miało miejsca - zaprzeczył świadek Waldemar N.

Potem już było podobnie...

Mecenas Szubski: - Czy Waldemar N. był zaprzysiężony w grupie przestępczej w 2009 roku?
Patryk K.: - Tak.
Waldemar N.: - Nie.
Mecenas Szubski: - Czy w Hiszpanii Piotr M. nakłaniał Waldemara N. do przestępstwa lub też rozmawiał z nim na ten temat przez Patryka K.?
Patryk K.: - Jeśli chodzi o zlecenie przemytu z Holandii do Anglii to był to przemyt na zlecenie Piotra M. i dokonany przez pana N.
Waldemar N.: - Pan M. nigdy mnie nie nakłaniał do żadnego przestępstwa. Nigdy nie rozmawiałem z M. o żadnych przestępstwach.
Mecenas Szubski: - Czy Piotr M. polecił Waldemarowi N. wyjazd do Anglii w 2009 lub 2010 roku?
Patryk K.:- Zwerbowałem N. do tego przemytu. Ale czy były jakieś rozmowy na temat wyjazdu do Anglii, nie pamiętam.
Waldemar N: - Nigdy nie było takiego polecenia.
Wiele więcej nie wniosła konfrontacja Patryka K. z kolejnym świadkiem, Krzysztofem G. To dawny właściciel firmy transportowej, którego pojazdu użyto do przemytu narkotyków do Wielkiej Brytanii.

Nie wiedział o skrytce

W trakcie przesłuchania Krzysztof G. przyznał, że jego firma została założona przez osobę, która po prostu zaoferowała mu pieniądze. Poszukała także samochodów, a w trakcie działania firmy pokrywała - wysyłając z pieniędzmi także Patryka K. - koszty kredytu na zakup ciągników siodłowych i naczep.
- To była legalna firma przewożąca jakieś towary spożywcze - potwierdził słowa Krzysztofa G. Patryk K. - Ani Krzysztof G., ani kierowcy aut nie mieli pojęcia, że będą przewozić narkotyki.
- Czy w pojazdach były specjalne skrytki służące do przewozu narkotyków? - pytał Jakub Szubski.
- Ta skrytka była w naczepie, w miejscu, gdzie znajduje się czop do zapinania przyczepy - potwierdził Patryk K. Krzysztof G. zapewniał z kolei: - Nic mi nie było o tym wiadomo.
Przypomnijmy, że wcześniej Patryk K. zeznał m.in., że oskarżony Piotr M. planował... ostrzelanie z granatnika warszawskiej siedziby Centralnego Biura Śledczego.
Piotr M. nie przyznaje się do zarzutów i na razie nie uczestniczy w rozprawach.

Polub "Express" na Facebooku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!