Zbierali Państwo podpisy pod obywatelskim projektem uchwały w sprawie programu leczenia niepłodności Bydgoskie In Vitro. Gdyby został przyjęty, z pomocy miasta mogłoby skorzystać 240 par.
Zebraliśmy ponad 1300 podpisów. Projekt złożyliśmy u przewodniczącego Rady Miasta. W połowie maja poproszono nas o podpisanie oświadczeń, upoważniających miasto do korzystania z praw autorskich. Złożyliśmy takie oświadczenia. Potem dowiedzieliśmy się, że program trafi do Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji i że wydanie opinii potrwa mnie więcej 2 miesiące. Czekaliśmy. Nic się nie działo, więc sprawdziliśmy i okazało się, że do agencji nasz projekt jeszcze nie wpłynął.
Dlaczego?
Decyzję o przekazaniu naszego projektu ma podjąć we wrześniu Rada Miasta. Nawet jeśli radni przyjmą stosowną uchwałę, to projekt zostanie oceniony pod koniec roku, czyli w czasie, kiedy budżetu miasta na rok 2017 będzie już gotowy.
Ktoś hamuje wdrożenie programu?
Prawdopodobnie ma on wielu przeciwników ideowych, także wśród członków Platformy Obywatelskiej.
Dlatego że SLD przygotowuje swój projekt?
Myślę, że tak. SLD chce rozegrać to politycznie, choć nasz projekt dofinansowania leczenia in vitro jest obywatelski.
Co dalej?
Poprosimy prezydenta Bydgoszczy Rafała Bruskiego o objęcie patronatu nad tą ideą. Uczyniła to już pani Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi.