Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces o zabójstwo dyrektora bydgoskiego PZU z udziałem Tomasza Gąsiorka będzie się toczył w Toruniu

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Tomasz Gąsiorek przed salą rozpraw w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy w 2018 roku. Rok później wszyscy oskarżeni zostali uniewinnieni.
Tomasz Gąsiorek przed salą rozpraw w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy w 2018 roku. Rok później wszyscy oskarżeni zostali uniewinnieni. Tomasz Czachorowski/Archiwum
Proces w sprawie zabójstwa Piotra Karpowicza, dyrektora bydgoskiego PZU, w którym głównym oskarżonym jest Tomasz Gąsiorek, były diler mercedesa z Brzozy, kolejny raz rusza od nowa - tym razem przed Sądem Okręgowym w Toruniu. Tak zdecydował Sąd Najwyższy.

Zobacz wideo: Policyjny dron obserwował kierowców. Posypały się mandaty

od 16 lat

- Wszystko zacznie się od początku - mówi "Expressowi Bydgoskiemu" Tomasz Gąsiorek, główny oskarżony w sprawie o zabójstwo Piotra Karpowicza, dyrektora centrum likwidacji szkód bydgoskiego PZU. - Mam nadzieję, że dożyję do jego końca, sprawa ciągnie się 23 lata.

Za zabójstwo nikogo dotąd nie skazano

Prawie ćwierć wieku temu na bydgoskich Wyżynach został zastrzelony dyrektor z bydgoskiego oddziału PZU Piotr Karpowicz. Do dziś nikogo nie skazano. Zamach miał zorganizować bydgoski gangster, Henryk L., nazywany "Lewatywą", na zlecenie Tomasza Gąsiorka, ówczesnego dealera samochodów marki Mercedes w Brzozie niedaleko Bydgoszczy.

Zamordowany miał blokować wypłaty odszkodowań. Wyrok miał wykonać Adam S. ps. „Smoła", strzelając dyrektorowi dwa razy w głowę - po tym, jak Karpowicz wychodził z pr0acy z siedziby PZU przy ul. Wojska Polskiego.

Sędzia nie chciał orzekać

Po uniewinnieniu wszystkich oskarżonych przez bydgoski Sąd Okręgowy w 2019 roku prokuratura skierowała sprawę do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. Już w sądzie apelacyjnym pojawiły się opóźnienia, bo jeden z sędziów - dawniej pracujących w Bydgoszczy - złożył wniosek o jego wyłączenie. Sędzia w okresie pełnienia urzędu na stanowisku sędziego Sądu Rejonowego w Bydgoszczy, dopuszczał w tej samej sprawie dowód z zeznań świadka koronnego. - Następnie w okresie pełnienia urzędu na stanowisku sędziego Sądu Okręgowego dopuszczał i przeprowadzał dowody z zeznań świadków, którzy zeznawali również w sprawie - wyjaśniała Joanna Organiak z Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. Zdaniem sędziego, jego udział w sprawie Gąsiorka mógłby wpłynąć na bezstronność.

Świadek koronny w procesie o zabójstwo dyrektora PZU, którego zeznania jako dowód dopuścił bydgoski sędzia, to Dariusz S. ps. "Szramka". Wszyscy zainteresowani wiedzieli, że "Szramka" był prawą ręką Henryka L. "Lewatywy". Miał status. tzw. małego świadka. Podczas procesu były z nim kłopoty. "Szramka" nie pojawiał się na posiedzeniach, z czasem zaczął informować sąd, że jest chory na glejaka mózgu i właściwie niczego nie pamięta. Potem zmarł.

Kolejna apelacja uwzględniona w 2022 roku

Ostatecznie w kwietniu 2022 r. Sąd Apelacyjny w Gdańsku uznał, że bydgoski sąd ma kolejny raz rozpatrywać zarzuty prokuratury.

Teraz z kolei pojawił się wniosek bydgoskiego Sądu Okręgowego o wyłączenie się ze sprawy. W uzasadnieniu Sądu Apelacyjnego w Gdańsku czytamy, że sprawę trzeba przekazać do Sądu Najwyższego - to on miał wskazać inny, równorzędny sąd do rozpoznania zarzutów. Umocowanie prawne jest jasne - społeczne postrzeganie sądu jako organu bezstronnego.

Do Sądu Najwyższego

Wniosek do Sądu Najwyższego trafił w listopadzie 2022. SN miał zdecydować, czy jest możliwe, żeby bydgoski SO wyłączył się, a jeśli tak - wskazać inny, równorzędny sąd. Ostatnio SN uznał, że proces rozpocznie się w Sądzie Okręgowym w Toruniu.

- Żadnego uzasadnienia decyzji, ale w Bydgoszczy wszyscy tej sprawy mają dość i się z niej śmieją - mówi Tomasz Gąsiorek, główny oskarżony w sprawie zabójstwa Piotra Karpowicza.

Proces będzie poszlakowy

Pierwszy proces przed bydgoskim sądem zakończył się w 2009 roku. W 2012 r. proces - po kolejnej apelacji - zaczął się od nowa, po dwóch latach oskarżonych uznano za winnych. Ostatni wyrok uniewinniający oskarżonych bydgoski sąd ogłosił w czerwcu 2019 roku. Wtedy skład sędziowski uznał, że Tomasz Gąsiorek, Adam S. ps. „Smoła" i Henryk L. ps. „Lewatywa" nie są winni, bo oskarżenie zbudowano na pomówieniach. W ub. roku ciężko chory "Lewatywa" zmarł. Proces wciąż jest poszlakowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo