https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pożegnanie "žziobrysty" z PiS

Katarzyna Idczak
Bartosz Kownacki, warszawski prawnik, który został bydgoskim posłem PiS opuścił partię i przyłączył się do klubu parlamentarnego Solidarna Polska. Politycy PiS nie szczędzą słów krytyki...

Bartosz Kownacki, warszawski prawnik, który został bydgoskim posłem PiS opuścił partię i przyłączył się do klubu parlamentarnego Solidarna Polska. Politycy PiS nie szczędzą słów krytyki...

<!** Image 2 align=none alt="Image 181425" sub="Bartosza Kownackiego (z lewej) w kampanii parlamentarnej wspierał europoseł Zbigniew Ziobro (z prawej). (Fot.: Tadeusz Pawlowski/Archiwum)">

- Bartosz Kownacki zawiódł - Kosma Złotowski, bydgoski poseł PiS komentuje posunięcie młodego polityka na swoim profilu Facebook. - Został wybrany do Sejmu z naszego kręgu z listy PiS. Spośród 80632 wyborców Prawa i Sprawiedliwości do siebie przekonał 7735. Został posłem, bo wyborcy ufali, że wzmocni reprezentację PiS w Sejmie. Tymczasem zaraz na początku kadencji osłabił klub.

<!** reklama>

„Zobowiązania kosztują”

Zdaniem Kosmy Złotowskiego Bartosz Kownacki powinien zrezygnować z mandatu: „Nie zrobi tego, bo nie stać go na to. Nie stać go było nawet na poinformowanie lokalnych władz PiS o swoim odejściu. Stać go było jednak na krytyczne wypowiedzi pod adresem innych kandydatów z listy PiS oraz na temat samej partii, której nota bene, nie był członkiem i o której wewnętrznych stosunkach nie miał zielonego pojęcia. (...) Zobowiązanie, które złożył wobec PiS wyrażając zgodę na kandydowanie miał za nic. Zobowiązania kosztują. Prawnik, który za nic ma swoje zobowiązania traci wiarygodność. Nie chciałbym być klientem prawnika, który zapomina, co podpisał przed dwoma miesiącami”.

- Przykra sprawa - mówi poseł Tomasz Latos. - Łatwiej byłoby walczyć w ramach jednego klubu o ważne sprawy dla mieszkańców naszego regionu. Poseł Kownacki powinien też wytłumaczyć się osobom, które na niego głosowały i tym, którzy zaangażowali się w jego kampanię.

Prawnik z Warszawy

Przypomnijmy, że Bartosz Kownacki pochodzi z Warszawy. Mieszka i pracuje w stolicy jako prawnik. Nie jest tajemnicą, że mandat z naszego regionu zdobył dzięki wsparciu ówczesnego wiceprezesa Prawa i Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry oraz Jacka Kurskiego.

Teraz, kiedy obaj europosłowie zostali wyrzuceni z PiS a za nimi poszło kilkunastu parlamentarzystów zakładając klub parlamentarny Solidarna Polska, poseł Kownacki chce być lojalny w stosunku do nich. W odpowiedzi na słowa krytyki Bartosz Kownacki twierdzi, że nie ma sobie nic do zarzucenia i że nie spodziewał się innej reakcji.

- Bydgoski PiS nie przyjął mnie specjalnie życzliwie, kiedy stratowałem w wyborach - mówi poseł - Gdyby Zbigniew Ziobro sam odszedł z partii nigdy bym go nie poparł. Ale został wyrzucony i czuję się odpowiedzialny za to, ponieważ wbrew zaleceniom partii wspierał mnie w kampanii wyborczej i wielokrotnie dawał wyraz zaufania. W tym sporze obie strony popełniają błędy, a ja stanąłem po stronie słabszych. Przykro mi słyszeć, że moi byli koledzy atakują mnie za to. Po tym jak ogłosiłem swoją decyzję otrzymuję rozżalone SMS-y, ale są też życzliwe komentarze osób z partii i spoza tego środowiska, które wręcz namawiały mnie na przyłączenia się do Solidarnej Polski. Jeśli powstanie nowa partia, to z pewnością zyska poparcie wśród zwolenników prawicy, którzy wcześniej nie mogli odnaleźć się w PiS.

Ultimatum do piątku

W piątek Sąd Koleżeński PiS zajmie się sprawą wykluczonych z partii europosłów Zbigniewa Ziobry, Jacka Kurskiego i Tadeusza Cymańskiego. Europosłowie chcą uchylenia decyzji o wykluczeniu. Na pozytywną względem ich decyzję się raczej nie zanosi. Parlamentarzyści z Solidarnej Polski, którym w Sejmie przewodzi poseł Arkadiusz Mularczyk dostali od władz PiS ultimatum. Ci, którzy do jutra nie złożą pisma u marszałka Sejmu o przystąpieniu do klubu Prawa i Sprawiedliwości zostaną wykluczeni z partii.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

u
user
Struktury regionalne nie wiele mają do powiedzenia w takiej partii jak PiS więc kandydat rodem z Wawy nie powinien dziwić na liście w Bydgoszczy, zresztą taka praktyka jest stosowana w innych ugrupowaniach. Póki nie będzie jednomandatowych okręgów wyborczych w tej sprawie nie wiele się zmieni. Inna sprawa to "świadomość" wyborców oddających swój głos na takiego kandydata a raczej chyba na listę.
p
polop
jak za komuny przywozili w teczkach najlepszych ich zdaniem majac za nic ludzi z terenu
j
janek
Dlaczego struktury regionalne godza sie na kandydatow "spadachroniarzy
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski