Hale są sporych rozmiarów i bezpośrednio sąsiadują z hałdami śmieci. Na miejsce szybko udało się kilka zastępów straży pożarnej, zadysponowano kolejne środki, aby jak najszybciej opanować ogień. Po dojeździe zastępów okazało się, że jednak płoną hałdy ze śmieciami.
We wtorek przed godziną 9 na miejscu pracowało 19 zastępów straży pożarnej, około 9.30 liczba zastępów wzrosła do 25. - Naszych strażaków wspomagają ratownicy z Kielc, Skarżyska, Starachowic, Jędrzejowa – wylicza Ryszard Stańczak, zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Końskich.
Jak przed południem informował Paweł Ksel, rzecznik prasowy świętokrzyskiej straży pożarnej, ogień trawił trzy hałdy ze śmieciami. - W sumie gasimy pożar na powierzchni około 2400 metrów kwadratowych. To są trzy hałdy ze sprasowanymi odpadami, które są ulokowane blisko siebie – dodawał Paweł Ksel.
W godzinach dopołudniowych działało ponad 20 zastępów, wciąż dojeżdżały nowe siły z niemal całego województwa. - 65 strażaków działając w aparatach ochrony górnych dróg oddechowych lokalizuje i gasi ogień. Chcemy na tyle opanować pożar, aby mogły wejść koparki i chwytaki, którymi śmieci będą rozgarniane i przelewane wodą – tłumaczył świętokrzyski strażak.
Popołudniem we wtorek strażakom udało się na tyle opanować ogień obejmujący hałdy ze śmieciami, że można było wprowadzić ciężki sprzęt - koparki i chwytaki. Te rozgarniały pogorzelisko, aby strażacy mogli przelewać wodą tlące się odpady. - Zbudowaliśmy magistralę wodną ciągnąca się zalewu w Starzechowicach, aby nie obawiać się braku wody i nie musieć jej dowozić. Dogaszanie, w przypadku tego pożaru jest akcją trudną i długotrwałą - tłumaczył Ryszard Stańczak, wiceszef koneckich strażaków.
Przez całą noc trwały działania związane z dogaszaniem hałd ze śmieciami na terenie firmy segregującej odpady w Fałkowie. - Koparki rozgarniały odpady zaś strażacy przelewali je wodą - tłumaczył Ryszard Stańczak z koneckiej straży pożarnej. Jak dodawał działania związane z dogaszaniem mogą potrwać nawy kilka dni.
Na miejscu panuje zadymienie. W związku z tym policjanci proszą mieszkańców Fałkowa i okolicznych wsi o to, aby zostali w domach i bez potrzeby nie wychodzili na zewnątrz.
To już szósty pożar w sortowni odpadów w Fałkowie. Ostatni miał miejsce 11 października. Do pierwszego, potężnego pożaru na składowisku doszło w lipcu tego roku. Strażacy przez kilka tygodni dogaszali hałdy sprasowanych odpadów. Ustalono, że przyczyną mogło być podpalenie. Do kolejnych pożarów doszło w sierpniu i we wrześniu. Prokuratura prowadzi śledztwo w tej sprawie.
- Piąty pożar na wysypisku odpadów w Fałkowie. Działało siedem zastępów strażaków
- Pożar wysypiska w Fałkowie. Kilka dni dogaszania i uciążliwy zapach, Mieszkańcy są przerażeni [WIDEO, NOWE ZDJĘCIA]
- Nocny pożar śmietniska w Fałkowie. Trudna akcja strażaków
- Trzecie pożar na wysypisku odpadów w Fałkowie. Strażacy walczą z ogniem
- Pożar na składowisku śmieci w Fałkowie. Dwadzieścia zastępów straży pożarnej walczy z ogniem
POLECAMY: BEZPIECZEŃSTWO NA DRODZE WYPADKI
