Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powrót Ani i Hani

Katarzyna Kabacińska
W ramach retrospektywy filmów, za którymi stoi Mike Leigh, 20 stycznia o godz. 20.00 w sali WiMBP odbędzie się projekcja filmu „Współlokatorki”. Wstęp wolny.

W ramach retrospektywy filmów, za którymi stoi Mike Leigh, 20 stycznia o godz. 20.00 w sali WiMBP odbędzie się projekcja filmu „Współlokatorki”. Wstęp wolny.

<!** Image 2 align=none alt="Image 184284" sub="Ciekawe kreacje stworzyły tu Katrin Cartlidge (po lewej) i Lyndy Steadman">Jak nie epatując seksem i przemocą, bez tkania skomplikowanej intrygi i trupa w szafie przykuć uwagę widza na półtorej godzin? Patent, który prezentuje w filmie „Współlokatorki” Mike Leigh, jest tak prosty, że aż przewrotny. Na zasadzie wahadła - jednym ujęciem, pokazującym banalną scenkę, reżyser wychyla się w przeszłość bohaterek, by za moment powrócić do równie powszedniej teraźniejszości. Żadnego podglądactwa i taniej wiwisekcji, zamiast tego doskonałe aktorstwo i dobre dialogi. A jednak w filmach Leigha widzimy więcej niż przez dziurkę od klucza.

<!** reklama>Tytułowe współlokatorki to Annie i Hannah, które mieszkały razem podczas nauki w college’u, ale poznajemy je dopiero 6 lat po jej zakończeniu. Hannah została w Londynie, gdzie teraz z prowincji przyjeżdża do niej Annie, ale nie jest to spotkanie przebojowej trzydziestolatki ze stolicy z zahukaną rówieśniczką prowincjuszką. Obie dziewczyny są smutne i niezbyt zasobne. I przede wszystkim samotne. Widza ciekawi, co kryje się pod tym szarym uniformem, który przytłoczył i Annie, i Hannah...

Pokutuje w nas dość powszechne wyobrażenie o górnych i chmurnych latach młodości, barwnym, wyzwolonym czasie studiów. I gdzieś w podświadomości takiego obrazu oczekujemy w snutych przez przyjaciółki wspomnieniach. Ale to nie u Leigha, który dopiero z czasem, po kilku wychyleniach w przeszłość wspomnianego wahadła, pozwala widzowi uzmysłowić sobie, że Annie i Hannah tak naprawdę niewiele się zmieniły. Nie potrafiły wyzwolić się z kompleksów, których każda nabawiła się jeszcze na swój rachunek, bo w rodzinnym domu. Bardziej domyślamy się, niż wiemy, bo ani przez moment tego nie widzimy - w domu patologicznym, ziejącym alkoholem, gdzie nie żałuje się ciężkiej ręki i grubego słowa. A ponieważ to dwa osobne domy, może więc tylko role były inaczej rozpisane: pijąca matka i seksoholik ojciec albo odwrotnie.

Trauma dzieciństwa to na ogół trwałe dziedzictwo. Trzydziestoletnie Annie i Hannah najwyraźniej ten bagaż ciągle dźwigają, chcą się oszukać wspomnieniami, ukoić nostalgią... Jednak podczas wspólnego weekendu w Londynie los stawia dziewczyny na drodze chłopaków, z którymi były najbliżej na studiach i ta konfrontacja do końca wysadza z ram z mozołem tworzony obraz, który od początku był falsyfikatem. Ricky błąka się po Londynie obłąkany, a Adrian, z którym obie miały kiedyś krótki romansik, stał się nudnym facetem od nieruchomości. Na dodatek żonatym i dzieciatym! Wątpliwe więc, czy dziewczyny zaryzykują kolejne spotkanie po latach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!