Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nagi, bo bez blagi

Katarzyna Kabacińska
Kinoteka w ramach miniprzeglądu twórczości Mike’a Leigha zaprasza dziś, 13 stycznia, o godz. 20.00 do sali WiMBP na film „Nadzy”.

Kinoteka w ramach miniprzeglądu twórczości Mike’a Leigha zaprasza dziś, 13 stycznia, o godz. 20.00 do sali WiMBP na film „Nadzy”.

<!** Image 2 align=none alt="Image 183901" sub="Nawet tłoczny Londyn nie daje Johnny’emu oczekiwanego schronienia... ">Pamiętamy, że wspólna inicjatywa organizatorów „Never Seen in Bydgoszcz” oraz Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej, jaką jest Kinoteka, ma na celu położenie fundamentów pod przyszłe kino studyjne. Skoro tutejsze seanse cieszą się tak dużym powodzeniem, o zasadności projektu dyskutować już nie warto, ale w oczekiwaniu na lepszą pogodę dla kinomanów warto skorzystać z kolejnej propozycji Kinoteki.

<!** reklama>Mowa o retrospektywie filmów brytyjskiego twórcy Mike’a Leigha, reżysera, który penetruje zakamarki londyńskiej ulicy, będące azylem dla różnych życiowych rozbitków. W filmie „Nadzy” z 1993 roku pokazuje dwudziestosiedmioletniego Johnny’ego, uciekiniera z Manchesteru. Towarzyszenie mu z kamerą w mieście molochu to dla Mike’a Leigha, jak to zwykle u niego, okazja do swoistej wiwisekcji skomplikowanej natury bohatera. Reżyser przeprowadza nas bowiem nie tylko przez mroczne zaułki Londynu, ale przede wszystkim przez meandry duszy Johnny’ego, obnażając jej ciemne strony.

Staje więc Johnny przed nami coraz bardziej nagi. Dowiadujemy się, że salwował się ucieczką z Manchesteru z obawy przed konsekwencjami gwałtu, którego dopuścił się, gdyż ma zaburzone relacje z kobietami, czego przyczyny należy szukać w traumie dzieciństwa... Leigh nie stawia kropki nad „i” mówiąc o molestowaniu seksualnym, faktem jest, że Johnny ma mocno popękaną osobowość i niebezpieczną skłonność do autodestrukcji. Z drugiej strony, to prawdziwy erudyta, choć samouk, słowem - niezwykle błyskotliwy oryginał! Ale londyńskie ulice z dala od City pełne są różnych cudaków, może nie tak inteligentnych, ale podobnie wykluczonych, skazanych - często na własne życzenie - na margines outsiderów.

Mike Leigh to specjalista od takiego naturalistycznego kina. Odrzeć z pozorów, blichtru i kłamstawa, obnażyć nagą prawdę o człowieku - to idea jego twórczości. Dotykając przy okazji różnych patologicznych mechanizmów, mniej się nimi interesuje i pochyla się nad ludzką kondycją z troską humanisty. Jak choćby w nominowanym do Oscara w kilku kategoriach filmie „Vera Drake” z 2004 r. czy we wcześniejszych (1996 r.), nagrodzonych Złotą Palmą w Cannes, „Sekretach i kłamstwach”.

Za film „Nadzy” Mike Leigh odebrał w Cannes nagrodę dla najlepszego reżysera. Trzeba wiedzieć bowiem, że legendy krążą o tym, jak Leigh pracuje z aktorami - często bez scenariusza, zawierzając improwizacji na planie! Podobno w „Vera Drake” tylko odtwórczyni głównej roli znała zakończenie filmu. Nie wiadomo, jak to było z Davidem Thewilsem, który gra Johnny’ego, ale robi to doskonale!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!