Przyjazd Tamary

Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna zaprasza na wyjazdowy seans Kinoteki, w ramach którego 8 marca o godz. 18.00 w filii przy ul. Broniewskiego 1 odbędzie się projekcja filmu „Tamara i mężczyźni”.<!** Image 2 align=none alt="Image 186137" >

Powołanie do życia Kinoteki, jako namiastki kina studyjnego, to wspólne dzieło Never Seen in Bydgoszcz oraz WiMBP, więc teraz twórcy wspólnie ogłaszają: po 7 miesiącach i 30 seansach Kinoteka rusza w drogę! W końcu kino objazdowe w naszym kraju to wcale nie taka odległa przeszłość... Kinoteka nie będzie jednak wędrować po rubieżach, tylko odwiedzi filie biblioteczne w mieście. Najpierw kino po sąsiedzku będą mieli mieszkańcy Błonia, którzy - w niespełna dwa lata po światowej premierze w Cannes - zobaczą na bezpłatnym pokazie film „Tamara i mężczyźni”.<!** reklama>

Chyba mało kto nie słyszał o takich filmach, jak „Niebezpieczne związki” czy „Królowa” ze wspaniałą Helen Mirren, bo to perły w reżyserskiej koronie Stephena Frearsa. A to on właśnie stoi za opowieścią o młodej londyńskiej dziennikarce - Tamarze, co powinno być wystarczającą rekomendacją dla filmu!

Na pierwszy rzut oka opowieść Frearsa jest jak dziesiątki innych. Młoda kobieta, która wyjechała z prowincji do wielkiego miasta, wraca po latach i następuje konfrontacja dwóch światów. Najbardziej oczywisty wydaje się trop, wiodący do obudzenia małomiasteczkowych demonów, które osaczają tubylców, nieradzących sobie z uczuciem zazdrości i goryczy - że to jej się udało, a nie mnie...

Tymczasem w filmie „Tamara i mężczyźni” próżno szukać tak prostych rozwiązań. Owszem, zawiść jest i staje się nawet motorem różnych knowań, ale jest przede wszystkim Tamara. A ona - choć przyjeżdża z Londynu odmieniona (przez wielkomiejski sznyt i skalpel chirurga plastycznego), piękna i rozzuchwalona - mentalnie pozostała brzydkim kaczątkiem z prowincji, będzie więc na różne sposoby próbowała testować swą kruchą wyższość nad krajanami. Ze szczególnym uwzględnieniem mężczyzn, wśród których są tacy, których ona kochała i tacy, którzy w niej się podkochiwali. A że bywała zraniona... No cóż, literatura i kino opisały niejeden przypadek zemsty niedocenionej kobiety. Namiętności, różnie rozumianej, więc tu nie zabraknie.

„Fatalistyczna komedia romantyczna, która w warstwie obyczajowej jest odważniejsza od niejednej produkcji hollywoodzkiej” - napisał w „Filmie” o „Tamarze i mężczyznach” krytyk Łukasz Knap. Brzmi obiecująco, jakkolwiek nie wszyscy są zgodni, że film Frearsa to komedia romantyczna, ceniąc w reżyserze umiejętność łączenia konwencji, która pozwala współistnieć melodramatowi z demaskatorskim obnażaniem prawdziwego oblicza zatęchłej, pełnej kompleksów prowincji. I stworzyć z tego dobry film!