https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Powołanie baletmistrzyni

Sonia Gruszka
To prawdziwe wydarzenie w działalności bydgoskiego zespołu baletowego. Opera Nova gości prawdziwą sławę tańca klasycznego, baletmistrzynię Annę Grabkę.

To prawdziwe wydarzenie
w działalności bydgoskiego zespołu baletowego. Opera Nova gości prawdziwą sławę tańca klasycznego, baletmistrzynię Annę Grabkę.

<!** Image 2 align=none alt="Image 167380" sub="- Są tu ciekawe osobowości - powiedziała nam Anna Grabka po pracy z tancerzami bydgoskiej Opery Nova Fot. Tymon Markowski">To jedna z najsłynniejszych polskich tancerek i nauczycielek baletu. Kochają ją choreografowie największych zespołów Europy. Miniony tydzień poświęciła zespołowi Opery Nova. - Zaproszenie dyrektora Macieja Figasa i dyrektorki baletu Ilony Jaświn-Madejskiej przyjęłam z przyjemnością. Z zespołem pracowałam krótko, lecz intensywnie. Są tu ciekawe osobowości. Tancerze bardzo się starali. Z dużą uwagą i zrozumieniem starali się podołać moim wymaganiom - przyznaje Anna Grabka.

<!** reklama>Choreografię do ostatniej wersji baletu „Pan Twardowski” Ludomira Różyckiego opracował w 2007 roku Marek Zajączkowski. Czy gościnna współpraca Anny Grabki wniesie coś nowego w układy taneczne?

Balet dla każdego

- Pracując z zespołem staram się wyczuć intencję choreografa oraz zrozumieć konwencje ruchu - twierdzi baletmistrzyni. - Moją rolą jest pomoc tancerzom w wyeliminowaniu niedociągnięć technicznych. Przygotowuję zespół pod kątem artystycznym. Zwracam uwagę, m.in., na estetykę ruchu, precyzję i dynamikę oraz zrozumienie inspiracji choreografa. Dla mnie jednakowo ważna jest praca z solistami, jak
i tancerzami z corp de ballet (zespół poza solistami - przyp. red.). Pracowałam z różnymi choreografami. Zawsze szanuję ich wysiłki i mam respekt do ich sztuki. Trenując zespół, chcę uwypuklić to, co w tańcu najistotniejsze - dodaje.

Zdaniem Anny Grabki, balet jest sztuką dla każdego rodzaju widowni, bez względu na wiek i zainteresowania. Dla tancerzy to ciężka, fizyczna praca, wymagająca olbrzymiego zaangażowania i talentu dramatycznego. - Artystami baletu zostają ci, którzy od dziecka czują ku temu powołanie. Oddając się całkowicie swojej pasji, często skoncentrowani są wyłącznie na sobie i ukochanej sztuce. Ich kariera trwa krótko, jest zatem bardzo intensywna w doświadczenia artystyczne. Czasami odnieść można wrażenie, że nasze środowisko jest dość hermetyczne. Wciąż za mało mówi się o sztuce tańca klasycznego. W kinach popularnością cieszy się właśnie film „Czarny łabędź”. Przyznaję, że nie spotkałam tancerza, który identyfikowałby się z jego fabułą - opowiada Anna Grabka. - W szkołach wciąż mało mówi się o historii tańca, o tym, że to ciekawa forma przekazu dramatu, że technika jest tylko środkiem do ekspresji emocji. Nie dziwmy się, że większości odbiorców ta dziedzina sztuki kojarzy się głównie z klasycznym „Jeziorem łabędzim”. Wydaje mi się, że niemal każdą historię można zaadaptować na spektakl baletetowy. Dobrze odzwierciedla to na przykład sztuka pt. „Chopin, artysta romantyczny” według choreografii Patrice Barta
z Opery Paryskiej. Współpracowałam z nim przy realizacji spektaklu dla polskiego Baletu Narodowego Opery Warszawskiej. To przykład spektaklu dla każdego odbiorcy.

Ze sceny schodziła powoli

Anna Grabka urodziła się w Szczecinie. Jest absolwentką warszawskiej szkoły baletowej. Po szkole rozpoczęła pracę w Teatrze Wielkim. Szybko została solistką. Tańczyła, m.in., Swanildę w „Coppelii”, Odettę-Odylię w „Jeziorze łabędzim” i Lisę w „Córce źle strzeżonej”. W 1985 roku rozpoczęła pracę w Balecie Hamburskim. Za Odrą zadebiutowała jako Dziewczyna w „Ognistym ptaku” Johna Neumeiera. Wkrótce zagrała Aurorę w „Śpiącej królewnie” i w 1987 roku została pierwszą solistką tego prestiżowego zespołu. Spędziła w nim 18 lat. Na pytanie, którą rolę wspomina najlepiej, odpowiada: - Najlepszą była każda, którą danego wieczoru tańczyłam. Wiele ról było tworzonych wyłącznie dla mnie, więc znakomicie identyfikowałam się z bohaterkami. John Neumeier to niezwykły choreograf. Zawsze brał pod uwagę osobowość tancerza. Pamiętam moment, w którym poczułam, że czas zakończyć karierę. Moja decyzja zaskoczyła również Johna Neumeiera. W ostatnim sezonie powstała dla mnie szalenie ciekawa kreacja w postaci Berty w jego adaptacji baletu „Giselle”. To rola wymagająca dojrzałości emocjonalnej i przekonującej gry aktorskiej. John Neumeier stworzył postać Berty niewidomej. Było to dla mnie zatem ciekawe wyzwanie pod względem artystycznym. Pożegnanie z karierą to zazwyczaj uroczysta gala, słowa podziękowania, po których zamyka się pewien intensywny etap w życiu. Ja miałam to szczęście, że ze sceną żegnałam się schodząc z niej powoli. Grałam Bertę gościnnie jeszcze przez dwa sezony po oficjalnym zakończeniu kariery.

Ze Szwecji do dzieci

Na stałe Anna Grabka mieszka w Zurichu. Jako pedagog baletu pracowała z najsławniejszymi zespołami Europy. Z kontraktu ze Szwedzkim Baletem Królewskim zrezygnowała, by móc więcej czasu poświęcić swoim dzieciom. Wierzy, że na ponowne poświęcenie się pracy przyjdzie wkrótce czas. Wychowuje 18-letniego syna Daniela i 14-letnią córkę Alinę. Oboje odziedziczyli talenty muzyczne - syn gra na fortepianie i kocha operę. Córka uczy się gry na fortepianie i śpiewa. Ma też talent plastyczny. Anna Grabka do Polski przyjeżdża głównie w sprawach zawodowych. Stara się jednak odwiedzać swoich bliskich w Szczecinie. Baletmistrzyni wolny czas spędza na czytaniu literatury psychologicznej. Interesuje się też ezoteryką. Słucha głównie muzyki klasycznej - Byrona, Schnabla, Rubinsteina. Lubi rozwiązywać krzyżówki i sudoku.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski