W internetowym sklepie można trafić nie tylko na nieuczciwego sprzedawcę. Czasem trafiają się także oszukujący klienci.
<!** Image 2 align=right alt="Image 37179" sub="Coraz częściej stajemy się ofiarami internetowych oszustów. Przestępcy kradną rzeczy drobne i wielkie, nawet auta">O tym, że cwaniacy żerujących na ludzkiej naiwności trafili do sklepów handlujących w internetowej sieci, boleśnie przekonało się już wiele osób także w naszym regionie.
Zapłacił i nie dostał
- W ubiegłym tygodniu zawiadomienie o oszustwie złożył u nas mieszkaniec Nakła - informuje Monika Kachel-Wiśniewska, oficer prasowa komendanta powiatowego policji w Nakle. - Szukał telefonu komórkowego i postanowił skorzystać z jednej z ofert w sieci internetowej. Wygrał aukcję, wpłacił pieniądze, ale oczekiwanej przesyłki nie doczekał się.
<!** reklama left>Jacek, uczeń liceum, który w sieci kupuje i sprzedaje od kilku lat, nie padł jeszcze ofiarą oszustów, ale miał kilka przykrych wpadek. Uważa, że ryzyka oszustwa nie można całkowicie wykluczyć, ale zminimalizować tak.
- Zamówiłem „komórkę”, zapłaciłem, dostałem ją, ale była w kiepskim stanie. Posklejana, z wytartymi numerami - mówi. - Zaprotestowałem, ale sprzedający odpisał mi: „A czy ja mówiłem, że jest w idealnym stanie?”. Nauczyłem się, że trzeba zwracać uwagę na słowa. Radzę też mieć na uwadze liczbę komentarzy osoby sprzedającej. Jeśli jest ich mniej niż tysiąc, wcale nie analizuję oferty. Kupuję też tylko rzeczy nowe i z hurtowni.
Nie zapłacił, ale wziął
Oszuści trafiają się też z drugiej strony internetowej sieci.
- W poniedziałek, 30 października, dwóch mieszkańców Śląska zwróciło się do nas o pomoc w znalezieniu oszusta podającego się za mieszkańca Nakła, który ukradł im samochód o wartości 25 tysięcy złotych - dodaje Monika Kachel-Wiśniewska.
Ślązacy za 25 tysięcy złotych wystawili na sprzedaż sprowadzone z Niemiec audi A6 z 1996 roku. Skontaktował się z nimi mężczyzna podający się za mieszkańca Nakła. Panowie umówili się na sfinalizowanie transakcji. „Nakielanin”, zanim do niego przyjechali, zadzwonił z pytaniem, czy może w rozliczeniu zapłacić 5 tys. euro. Jasne, że tak - usłyszał. Sprzedający wsiedli do samochodu, audi wstawili na lawetę i ruszyli w drogę. Dojeżdżając do Nakła usłyszeli, że mają przyjechać na osiedle Łokietka, gdzie kupujący ma garaż.
Klient obejrzał srebrne auto, przejechał się kawałek. Był zachwycony. Potem jeszcze - gdy samochód Ślązaków i przywiezione przez nich audi stały tyłem do siebie - „przygazowywał” trochę, by po chwili trzasnąć drzwiami i... odjechać w siną dal.
Przybysze z południa nie znali ani jego adresu, ani nazwiska i teraz mają nadzieję, że policja ustali te dane i odzyska ich samochód.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"