Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Potrącenie było, ale celowe - nie. Ruszył proces o wypadek na przystanku na ul. Gdańskiej w Bydgoszczy

WM
Krzysztof Ch., emerytowany wojskowy, przyznał dziś (4.04.2019), że potrącił na ul. Gdańskiej w Bydgoszczy kobietę wysiadająca z tramwaju na przystanku w ub. roku. - To nie było celowe złamanie zasad, pomagałem jej potem - stwierdził.

Do dramatycznych wydarzeń na ul. Gdańskiej doszło w maju 2018 roku. Na przystanku tuż przed skrętem w ulice Chodkiewicza zatrzymał się tramwaj linii numer 4 - pesowski swing. Kobieta wysiadająca z tramwaju linii nr 4 została potrącona przez kierowcę toyoty.

Dziś przed bydgoskim Sądem Rejonowym stanął oskarżony - Krzysztof Ch. to emerytowany żołnierz. - Oskarżony kierując toyotą auris na wysokości przystanku MZK jadąca przez Gdańską z kierunku ulicy ul. Cieszkowskiego, nie zachował należytej ostrożności w ten sposób, że nie ustąpił pierwszeństwa stojącemu na przystanku tramwajowi linii numer 4, nie zatrzymał się przed zatoczką tramwajową, wskutek czego potrącił wysiadającą z tramwaju Magdalenę P., w wyniku czego doznała ona obrażeń ciała w postaci wieloodłamowego złamania kości ramiennej prawej - odczytywał akt oskarżenia prokurator Michał Mikulski.

Krzysztof Ch. przyznał się do potrącenia Magdaleny P., ale nie do tego, że zrobił to celowo.

- Dziwnym trafem monitoring w nowoczesnym tramwaju wówczas nie działał, a miasto udostępniło mało istotny monitoring - składał wyjaśnienia. - Z dokonanej przeze mnie analizy zapisu z rejestratora z mojego samochodu mogę stwierdzić, że tramwaj po wypuszczeniu wszystkich pasażerów na przystanku, mając czerwone światło do skrętu w ul. Chodkiewicza, zamknął wszystkie drzwi, włączył kierunkowskaz i ruszył do skrętu w prawo. Ja nie widząc nikogo na przystanku i mając zielone światło do jazdy na wprost, ruszyłem. Minąłem czwarte drzwi tramwaju, trzecie, zbliżając się do drugich drzwi zauważyłem je otwierające się i wysiadająca panią, która została pokrzywdzona. Miałem niewiele czasu na reakcję. Potrąciłem panią, żałuję tego...

Potem oskarżony wyjaśniał, że udzielał potrąconej pomocy do czasu aż na miejscu nie pojawiała się kobieta przedstawiająca się jako lekarz.

Przed sądem zeznawała także sama poszkodowana Magdalena P. - Po uderzeniu straciłam przytomność, niczego nie pamiętam do momentu jej odzyskania - mówiła. - Potem zobaczyłam pochylone nade mną głowy pana, który mnie potrącił i ratowników medycznych. W szpitalu zobaczyłam swoje ręce całe we krwi...

Długo opisywała swoje cierpienia spowodowane obrażeniami z wypadku - musiała m.in. nosić na prawej ręce ośmiokilogramowy gips. - Skórę na głowie musiałam mieć szytą, pojawił się tam krwiak... wiele tygodni na poduszkę sączyła się z rany krew - zeznała.

Niebawem kolejna rozprawa.

"Dojrzalsi". Nowy program skierowany do seniorów (odc. 1)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera