Do olbrzymiego wycieku ropy doszło wczoraj pod Włocławkiem. Przez kilka godzin paliwo wypływało z uszkodzonego rurociągu na brzegu Wisły.
- Po godzinie 15 otrzymaliśmy informację z komendy policji w Aleksandrowie Kujawskim, że mieszkańcy zauważyli plamę oleju na Wiśle - mówi Dariusz Politowski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej we Włocławku. - Doszło do wielkiego wycieku z rurociągu Płock-Nowa Wieś Wielka. Rurociąg rozszczelnił się. Plama ciągnie się na długości kilkunastu kilometrów.
<!** reklama>Na miejsce przybyły ekipy z Przedsiębiorstwa Eksploatacji Rurociągów Naftowych w Płocku. Ile wyciekło? Trudno powiedzieć, prawdopodobnie kilka tysięcy metrów sześciennych. Zawory w przepompowni zostały zakręcone. Rurociąg nie był eksploatowany, nie był też pusty, bo na to nie pozwala technologia. Wypełniony był olejem opałowym i ta substancja przedostała się do rzeki.
Do wycieku doszło na 689 kilometrze Wisły. Na miejscu zdarzenia były służby włocławskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska i Wydziału Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Włocławka. - Włocławek nie jest zagrożony - mówił Janusz Majerski, naczelnik wydziału zarządzania kryzysowego. - Olej płynie w kierunku Torunia, gdzie strażacy chcą opanować potężną plamę oleju.(am)
