Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poszukiwacze skarbów w małych ilościach i na własne potrzeby

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Poszukiwania (tu: legalne) skarbów z czasów bitwy pod Legnicą
Poszukiwania (tu: legalne) skarbów z czasów bitwy pod Legnicą Piotr Krzyżanowski
W telewizji parę dni temu pokazali dzieło życia Lucjana Myrty, bursztynnika z Trójmiasta, nad którym pracował kilkanaście lat. Nie ubliżając wielkiej sztuce, to dzieło jest meblem, wyglądem przypominającym szafę. Ale jakim meblem! Cackiem od a do zet wykonanym z bursztynu, którego Mistrz zużył… siedem ton. Po obróbce zostało z tego 845 kilogramów. Czyni to Skarbiec - bo tak bursztynnik nazwał swoją szafę - dziełem bodaj większym, a na pewno cięższym od zaginionej Bursztynowej Komnaty.

Oprócz Skarbca w materiale telewizyjnym pokazano największy bursztynowy samorodek w zbiorach trójmiejskiego mistrza. Waży siedem kilogramów. Dziś to bryła imponująca, ale z opowieści szwagra, gdańszczanina dobrze po osiemdziesiątce, wiem, że w czasach jego młodości na Wybrzeżu bursztyny o wielkości głowy niemowlęcia wcale nie były rzadkim znaleziskiem. Najczęściej trafiały na łychy koparek przygotowujących teren pod wielkie portowe inwestycje. Robotnicy, którzy wygrzebali bryły bursztynu z piachu, chowali je przed szefami, by następnie opchnąć gdańskim jubilerom może nie za pół litra, lecz na pewno nawet nie za ćwierć ceny.

Dziś do poszukiwania skarbów nie trzeba mieć koparki. Wystarczy niewielki wykrywacz metalu, sprzedawany przez Internet już od 150 złotych za sztukę.

Nic dziwnego, że konkurencja zrobiła się ogromna, a jej działania - mocno uciążliwe. Po latach grożenia palcem zaczęły się też sypać kary. Pisaliśmy niedawno, że poszukiwacz skarbów spod Torunia będzie miał proces za zniszczenie i ograbienie stanowiska archeologicznego.

zobacz również

A jego dwóch kolegów po fachu z okolic Słupska jest już po wyroku. W pierwszej instancji za podobne grzechy zarobili po roku więzienia w zawiasach i po 10 tysiącach złotych grzywny. Mogą jednak beknąć mocniej, bo od wyroku odwołała się wojewódzka konserwatorka zabytków.

Nie słyszałem jeszcze o takim precedensowym procesie w Bydgoszczy, ale to pewnie kwestia czasu. Z drugiej strony, znam zajęcia głupsze i bardziej szkodliwe dla kultury i środowiska naturalnego niż włóczęgi marzycieli z wykrywaczem metalu. Jeśli zatem do jednego worka wrzucać będziemy wszystkie przypadki działań z takim urządzeniem, to nic nie osiągniemy. Z chciwością nie da się wygrać - dlatego jest jednym z siedmiu grzechów głównych. Trzeba jakoś oddzielić tych, którzy bawią się w poszukiwaczy skarbów, od tych, którzy uczynili sobie z tego stałe źródło dochodu.

Podobnie rzecz się ma ze skarbami lasu. Pewnie nie wszyscy zbieracze grzybów, malin czy jagód, ale także ziół, szyszek czy kwiatów, wiedzą, że można to czynić tylko na własny użytek i wynosząc z lasu niewielkie ilości zbierackich trofeów.

Ba, ale ile to jest „niewielka ilość”? Czy w tym określeniu mieszczą się wiadra czarnych łebków, podczas wysypu wynoszone przez grzybiarzy z Puszczy Bydgoskiej czy Borów Tucholskich? I na jakiej podstawie straż leśna ma o tym rozstrzygać, skoro żadne przepisy tego nie precyzują? De facto zależy to od widzimisię strażników. A podpaść przecież można także, zbierając latem chrust na ognisko czy zimą gałązki na świąteczny stroik.

Te budynki znikną z mapy Bydgoszczy

W weekend planowana jest rozbiórka kilku budynków (na zdjęciu) przy rondzie Toruńskim - informuje ZDMiKP w Bydgoszczy. Więcej informacji i zdjęć >>>

Te budynki znikną z mapy Bydgoszczy. Rozbiórka przy rondzie ...

Jak też służby leśne rozstrzygnąć mogą, czy ktoś zbierał runo na własne potrzeby, czy na handel? Niedługo przy wiodących przez lasy większych drogach zobaczymy charakterystyczny obrazek: małe stoiska z porcjami kurek, podgrzybków i prawdziwków. Owszem, tych ludzi można byłoby rozliczyć z pochodzenia towaru, podobnie jak sprzedawców grzybów i jagód na miejskich targowiskach. Ale czy ktoś rzeczywiście to robi? I czy naprawdę my, porządni obywatele, chcielibyśmy, by odpowiednie służby zabrały się za to konsekwentnie i surowo? Zwłaszcza tego lata, gdy koronawirus wielu z z nas mocno już uderzył po kieszeni?

Jeśli zaś nie chcemy, by państwo wydało wojnę grzybiarzom i zielarzom, to może przymknijmy oko także na poszukiwaczy skarbów, polujących na plażach na pięciozłotówki i zerwane srebrne łańcuszki z krzyżykiem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera