W niektórych miastach samorządy bardzo „poszły na rękę" mieszkańcom. Objawiało się to na przykład obniżkami cen za pozostawienie auta w strefach płatnego parkowania (w Bydgoszczy to nie przeszło mimo nacisków mieszkańców), obniżkami czynszów czy wsparciem lokalnych przedsiębiorców, głównie restauratorów. Stan epidemii zmobilizował również samych mieszkańców i sprawił, ze samopomoc sąsiedzka zyskała nowy wymiar. Jak przez ostatnie pół roku radziliśmy sobie z pandemią w Bydgoszczy?
Samopomoc sąsiedzka
- Z myślą m. in. o seniorach zorganizowaliśmy pomoc wolontariuszy, którzy robią zakupy czy pomagają wykupić leki - w akcję zaangażowanych jest około 50 osób. W sumie pomocą i opieką pracowników socjalnych objęte są 803 osoby w starszym wieku. Oprócz wolontariuszy, w szczególnych przypadkach, w stałą opiekę zaangażowane są 163 opiekunki – wyjaśnia Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta Bydgoszczy.
Pakiet dla biznesu
Prezydent skierował pomoc do bydgoskich przedsiębiorców, którzy zostali dotknięci ograniczeniami w prowadzonej działalności gospodarczej w usługach oraz handlu. - Przedsiębiorcy, którzy zostali dotknięci konsekwencjami epidemii, mogą ubiegać się o ulgi w płatnościach z tytułu: podatku od nieruchomości, najmu lokalu użytkowego (w zasobach komunalnych) oraz dzierżawy terenu oraz dzierżawy gruntu gminy - mówi rzecznik.
Przedsiębiorcy, którzy zawiesili działalność gospodarczą w związku z epidemią koronawirusa, nie muszą także płacić za wywóz śmieci – muszą jedynie zaktualizować swoją deklarację odpadową.
Mniejsze stawki muszą również płacić przedsiębiorcy, którzy wystawiają swoje ogródki letnie. - Zorganizowaliśmy akcję wsparcia lokalnych restauratorów poprzez zorganizowanie miejsca wspólnej oferty wszystkich podmiotów oferujących żywność na wynos – przypomina rzecznik.
Tak budowano Bydgoszcz. Poznajesz te miejsca? [archiwalne zdjęcia]
Utrudnienia to tylko początek
Urzędy zadbały o bezpieczeństwo swoich pracowników i klientów, co niekoniecznie oznacza zadowolenie tych drugich. Potężnie skomplikowały się sprawy związane z załatwieniem na przykład dowodu rejestracyjnego czy wyrobieniem paszportu. Nie wszystkie sprawy da się załatwić przez internet.
- Zawiesiliśmy bezpośrednią obsługę mieszkańców - prosimy o kontakt z nami przez telefon lub internet. Robimy to dla bezpieczeństwa mieszkańców, w tym naszych urzędników – podkreśla Marta Stachowiak.
Mimo tego wirus i tak wdarł się do ratusza, zakłócając pracę kancelarii. Z problemem jednak dość szybko się uporano. Na tyle szybko, że mieszkańcy nie zauważyli nawet kłopotów z ich obsługą.
Kryzys dopiero nadejdzie
Prawdziwe skutki pandemii w wymiarze całego miasta bydgoszczanie dopiero odczują. Straty dla budżetu liczone są w dziesiątkach mln zł. Te pieniądze miały trafić m. in. na inwestycje i to właśnie najpierw z inwestycji będą „zdejmowane”. Już wiadomo, że pewne projekty będą musiały poczekać na realizację. Tak będzie chociażby z remontem ulicy Nakielskiej, a to zaledwie początek. - Sytuacja finansowa miasta jeszcze nigdy nie była tak zła – podsumował Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy.
POLECAMY:

Bydgoscy mistrzowie parkowania. To potrafią wymyślić!
