Karta parkingowa to poszukiwany dokument. Pozwala stawiać auto blisko wejścia do sklepów, urzędów czy instytucji, a także umożliwia parkowanie za darmo w płatnej strefie śródmiejskiej.
<!** Image 2 align=right alt="Image 66050" sub="Dla niepełnosprawnych zagwarantowane są wygodne miejsca postojowe przed wszystkimi hipermarketami / Fot. Tadeusz Pawłowski">- Kartę można właściwie zrobić samodzielnie na średniej klasy sprzęcie, bo nie zawiera żadnych hologramów, a fotografia i dane teleadresowe znajdują się na wewnętrznej stronie. Jako że jest wyłożona wewnątrz samochodu, nie można sprawdzić, czy to dokument prawdziwy - mówi Krzysztof Kranz z wydziału zdrowia i polityki społecznej bydgoskiego magistartu, sam będący „wózkowiczem”. - Czasem widzę, jak zupełnie zdrowa osoba parkuje na kopercie, już chcę zwrócić jej uwagę, a tu za oknem ląduje karta parkingowa.
Urzędnik daleki jest jednak od podejrzeń, że ktoś fałszuje karty. - Mamy niedoskonałe prawo, które umożliwia pewne nadużycia. Ulgę może dostać nawet osoba niesłysząca, jeśli przekona lekarza, że taką kartę też potrzebuje.
<!** reklama>Tymczasem w Bydgoszczy jest tylko 105 miejsc przeznaczonych dla niepełnosprawnych w strefie płatnej. Dawniej tylko na nich, lub jeżeli były zajęte - obok, mogli parkować za darmo niepełnosprawni. Na tym tle dochodziło jednak do nieporozumień i teraz parkują tam, gdzie jest miejsce.
- Trzeba mieć dowody, jeśli jakiś czytelnik „Expressu” twierdzi, że karty są podrabiane lub wydane z pominięciem prawa - mówi Aleksandra Poeplau, pełnomocnik wojewody ds. osób niepełnosprawnych i rodziny. - Jeśli je ma, proszę o kontakt, możemy sprawdzić takie informacje.
Rzecznik Straży Miejskiej Arkadiusz Bereszyński wskazuje, że często ludzie myślą, że ktoś nadużywa parkowania na kopercie. - Bywa jednak, że osoba zdrowa przyjechała po niepełnosprawnego, albo właśnie go odprowadza. Bo karta parkingowa wydawana jest nie na samochód, ale na osobę - mówi rzecznik.
Przez kilka ostatnich lat wiele się zmieniło, front nieporozumień niepełnosprawni - zdrowi zmienił się na walkę pomiędzy niepełnosprawnymi. - Bywa i tak, że „wózkowicz” chce mieć „kopertę” przed swoim blokiem. Ale nie dla ogółu niepełnosprawnych, ale dla siebie. To oczywiście rodzi konflikty, bo miejsc, w których można postawić auta na osiedlach brakuje - mówi Aleksandra Poeplau.