Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po psie sprzątać trzeba. Rzecz w tym, że w mieście brakuje pojemników na odchody

Monika Szozda
Właściciele czworonogów twierdzą, że na Wyżynach brakuje pojemników, do których mogliby wyrzucać nieczystości po swoich pupilach
Właściciele czworonogów twierdzą, że na Wyżynach brakuje pojemników, do których mogliby wyrzucać nieczystości po swoich pupilach Tomasz Czachorowski
Mieszkańcy Wyżyn skarżą się, że zabrano im śmietniki na psie odchody. Nie wszyscy podzielają tę opinię. Poza tym, czy rzeczywiście w mieście są specjalne pojemniki do tego celu?

- Nakaz sprzątania jest, natomiast warunków, żeby się pozbyć odpadów, nie ma - mówi Krystyna Urban, jedna z mieszkanek bloku przy Białogardzkiej. - W okolicy nie ma śmietnikowych koszy, a duże kontenery są zamykane. Człowiek, wychodząc na spacer z psem, nie myśli przecież, żeby zabierać klucz do śmietnika. To nienormalne, żeby wracać do domu z woreczkiem pełnym psich kup.
[break]

Mieszkańcy się nie zgadzają

Jak się jednak okazało, kosze zostały usunięte z konkretnych powodów. Przeznaczone były na drobne śmieci, a nie na nieczystości zwierząt. Właściciele czworonogów domagają się przywrócenia śmietników, natomiast sąsiedzi, którzy nie mają czworonożnych pupili, nie wyrażają zgody na ich postawienie ponownie.
- Bardzo dobrze, że je zlikwidowali, ludzie tam wyrzucali wszystko, a jak się komuś sprzątać po psie nie chce, to niech go sobie nie bierze pod dach - to zdanie Marii Szmulas z Wyżyn. - Obierki po ziemniakach, pieluchy i butelki od piwa, to tylko część tego, co można było znaleźć w tych koszach. Psie kupy wyrzucali tu nawet mieszkańcy odległych bloków!
Za teren odpowiada Administracja Domów Miejskich. - Na każdy budynek przeznaczone były po trzy kosze. Mieszkańcy bloku nr 16 zrezygnowali z nich w ubiegłym roku, natomiast ci spod 14 - na początku bieżącego - mówi Magdalena Marszałek, rzeczniczka prasowa ADM. - Zgodnie z prośbą mieszkańców, usunęliśmy je bez dodatkowych kosztów. Argumentami, jakie padały, były m.in. takie, że do koszy wrzucane są odpady, które nie powinny się w nich znaleźć.
Przy okazji pojawiły się też wątpliwości, czy w mieście kiedykolwiek były pojemniki na psie odchody. Krystian Noskowski, kierownik Referatu Utrzymania Miasta Wydział Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Bydgoszczy, twierdzi, że w Bydgoszczy nigdy ich nie było.
- Jedyne, co zapewnia miasto, to dozowniki na woreczki na odchody. W latach ubiegłych zamontowano je w parkach i na skwerach. Niestety, w znacznej mierze zostały one już zniszczone lub ukradzione. Te, które nadal stoją, są regularnie uzupełniane. W czerwcu Urząd Miasta kupił aż 108 tysięcy woreczków - mówi Krystian Noskowski.

Trzech do sądu

Jak się dowiedzieliśmy, Straż Miejska w Bydgoszczy nie dostaje wielu skarg na właścicieli psów, którzy nie sprzątają po swoich pupilach. Nie znaczy to, że municypalni nie interesują się tym problemem. W pierwszym półroczu tego roku, strażnicy nałożyli na bydgoszczan 112 mandatów na sumę 10,7 tys. zł. 25 interwencji zakończyło się pouczeniami, trzy sprawy skierowano do sądu.
Przypomnijmy, że właściciele psów, którzy nie wywiązują się ze swoich obowiązków, muszą się liczyć z mandatem nawet do 500 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!