Po nocnych zajściach w bydgoskim klubie Mega-Fit na ławie siedzi tylko 2 oskarżonych

Do zdarzeń, które znalazły swój finał przed bydgoskim Sądem Rejonowym, doszło w czerwcu rok temu. Grupa około dwudziestu mężczyzn zajęła obiekt, w którym mieszczą się klub i siłownia Mega-Fit przy ul. Skłodowskiej-Curie. Furtkę zamknięto, wymieniono zamki. Pracownicy klubu i jego najemczyni rano zostali postawieni przed faktem dokonanym.

Ostatecznie przed sądem stanęło tylko dwóch oskarżonych - zarzuca się im tzw. naruszenie miru domowego.

Prokuratura nie wnikała w stosunki własnościowe dotyczące miejsca przy ul. Curie-Skłodowskiej. - Mirosław Wałęza

- Prokuratura nie wnikała w stosunki własnościowe, dotyczące miejsca przy ulicy Skłodowskiej-Curie - wyjaśnia bieżące postępowanie śledczych prokurator Mirosław Wałęza z Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ. - Nawet jeśli potem sąd te stosunki rozstrzygnie, obecnie stoimy na stanowisku, że prawo chroni także najemcę obiektu.

Wydarzenia w Medze były kolejną bitwą między jednymi z najbogatszych bydgoszczan - braćmi Januszem i Mirosławem S. Ten pierwszy miał się wczoraj pojawić przed sądem, ale jest chory. Innego świadka, Konrada D., sędzia Justyna Marajska ukarała grzywną 500 zł, bo wezwanie odebrał, ale nie pojawił się na sali.

Będą filmy

Ci i kilku następnych świadków mają być przesłuchani na przełomie sierpnia i września - dopiero bowiem na ten termin wyznaczono następne rozprawy. Obrona oskarżonych przekazała też sądowi nagrania z monitoringu, znajdującego się od strony ulicy Pestalozziego. Ten oraz kilka innych filmów, zostaną odtworzone na osobnej rozprawie.

Rodzina S. uznawana jest za jedną z najbogatszych w Polsce - od lat kontroluje kilkaset spółek. Ich największe firmy przynoszą krociowe zyski - to kompleks Arka Medical SPA w Kołobrzegu, City Hotel w Bydgoszczy, Przedsiębiorstwo Usług Hotelarskich i Turystycznych „Hotel-Tur” w Szczecinie, przedsiębiorstwo deweloperskie Apro Investment oraz bydgoski Maktronik SA.