Plus Camerimage na kolejne trzy lata w Bydgoszczy. Wczoraj prezydent Rafał Bruski i dyrektor festiwalu Marek Żydowicz przedłużyli umowę na realizację imprezy.
<!** Image 2 align=none alt="Image 189925" sub="Podpisana wczoraj umowa jest zapewnieniem, że Plus Camerimage zagości w naszym mieście przynajmniej na trzy lata. Fot.: Tymon Markowski">
- Finalizujemy to, czego wszyscy oczekiwali. Negocjacje nie były ani trudne, ani długie - mówił prezydent Rafał Bruski podczas konferencji prasowej. A na dowód tego, że Plus Camerimage to impreza, o którą warto zabiegać przywołał kilka liczb dotyczących zeszłorocznej edycji. - Podczas ostatniego festiwalu zaprezentowano 331 filmów, wydano ponad 3 tys. kart wstępu, sprzedano 27 tys. biletów na seanse w Operze Nova i 13 tys. w Multikinie. Publiczność Plus Camerimage to 72 tys. entuzjastów kina. Było 360 autorów zdjęć, 100 specjalnych gości, 700 studentów, 150 reprezentantów mediów i 400 przedstawicieli przemysłu filmowego.
<!** reklama>
Marek Żydowicz nie chciał zdradzać szczegółów 20. jubileuszowego festiwalu. Bardzo szybko spotkanie zdominował temat budowy centrum festiwalowego. Przypomnijmy, że kiedy Plus Camerimage przeniósł się do naszego miasta, kosztowna inwestycja była warunkiem tego, że festiwal na dobre zagości w Bydgoszczy.
Tutaj też padły konkretne liczby.
- Byliśmy razem z panem dyrektorem u ministra Zdrojewskiego. Chcieliśmy zbadać, jakie są szanse na wsparcie tego projektu. Problemem są koszty realizacji całej inwestycji. Pan minister oszacował je na kwotę między 600 a 800 mln złotych, a wkład własny - w postaci działki na Placu Teatralnym, gdzie miałoby stanąć centrum - go nie interesuje - mówi prezydent Bruski i dodaje, że nawet jeśli uda się pozyskać unijne fundusze w latach 2014-2020 miasto może przeznaczyć tylko 200 mln złotych na inwestycje i centrum filmowe pochłonęłoby wszystkie środki. - Sam projekt i pozwolenie na budowę. to około 150 mln złotych - twierdzi prezydent.
W odpowiedzi Marek Żydowicz zasypał go argumentami przemawiającymi za tym, że warto zaryzykować. Przekonywał, że koszty spadną do 500 mln złotych, a budynek rzeźba projektu Franka Gehry’ego albo innego znanego artysty stanie się znakiem rozpoznawczym Bydgoszczy. - Czy chcecie konsumować to, co dzieje się na rynku targowo-kongresowym? Jeśli nie podejmiemy ryzyka, to miasto nadal będzie kojarzone z nieistniejącą fabryką rowerów - mówi Żydowicz.