Drugi etap inwestycji wygrał w głosowaniu w Bydgoskim Budżecie Obywatelskim w 2018 roku. Pierwszy wykonano w 2019 roku – wówczas przebudowano odcinek ok. 150 metrów od strony ul. Grobla. Aby roboty wykonać na całej ulicy, konieczne było rozbicie inwestycji na etapy i ponowne zgłaszanie zadania do BBO. Kolejne przetargi kończyły się niepowodzeniem. W październiku 2023 r. ogłoszono kolejne postępowanie – oferty znów były wyższe niż planowane wydatki.
– Kwota była bardzo duża, ale 15 stycznia zwiększono tę kwotę i podpisano umowę w trybie projektuj i buduj. Ostatni odcinek ul. Gersona będzie zrealizowany w ciągu roku od podpisania umowy. Mam nadzieję, że będzie to szybciej, że po okresie letnim ta inwestycja zostanie zrealizowana – stwierdził na styczniowej sesji RMB Mirosław Kozłowicz, zastępca prezydenta Bydgoszczy.
Prace w terenie nie ruszyły
Inwestycja w BBO miała przewidziany koszt blisko 582 tys. zł, a trzeba było ją zwiększyć do 786 tys. zł. Przetarg wygrała firma Przedsiębiorstwo Budowlane Michał Burzyński. Jak tłumaczył ratusz, pulę udało się zwiększyć dzięki środkom pozostałym z oszczędności po realizacji innych zadań z programu BBO. Wykonawcy pozostały 4 miesiące na zakończenie inwestycji.
– Jako pomysłodawca projektu kilkukrotnie próbowałem dowiedzieć się, na jakim etapie są prace, ale bezskutecznie, dlatego zwróciłem się do radnego z prośbą o wysłania pisma w tej sprawie – mówi nam Marek Grabowicz.
Interpelacje z pytaniem o to, kiedy można spodziewać się rozpoczęcia prac drogowych przesłał do prezydenta radny Bydgoskiej Prawicy Jędrzej Gralik. „Informuję, że przedsięwzięcie realizowane jest w oparciu o formułę projektuj i buduj, w której to po stronie Wykonawcy leży sporządzenie projektu oraz jego realizacja. Umowa zawarta z Wykonawcą przewiduje zakończenie prac drogowych w styczniu 2025 r.” – odpowiedział Mirosław Kozłowicz, zastępca prezydenta Bydgoszczy.
– Do tej pory ja, ani nikt z moich sąsiadów, nie widział na Gersona firmy, która miałaby wykonać tu prace, a termin zakończenia inwestycji mija za parę miesięcy. Po prostu nic tu się nie dzieje, więc kolejne opóźnienie terminu nikogo nie zdziwi – stwierdza Marek Grabowicz.
