https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Płonąca twarz Jezusa

Tadeusz Oszubski
Pod tym względem w XXI wieku nic się nie zmieniło - wciąż dochodzi do wydarzeń uznawanych za cudowne. Rozwój technologii sprawił zaś, że wiele z tych współczesnych cudów utrwalono na zdjęciach lub sfilmowano.

Pod tym względem w XXI wieku nic się nie zmieniło - wciąż dochodzi do wydarzeń uznawanych za cudowne. Rozwój technologii sprawił zaś, że wiele z tych współczesnych cudów utrwalono na zdjęciach lub sfilmowano.

<!** Image 2 align=right alt="Image 147670" sub="Ognisty portret Jezusa z Hatfield. ">Cud to zjawisko, którego nie można naukowo wyjaśnić. W interpretacji religijnej takie zdarzenie uważa się za bezpośrednią ingerencję Boga. Cud bywa ulotny, mówią o nim nieliczni świadkowie. Dlatego też to, że do cudu doszło, to właśnie sprawa wiary, a nie twardych dowodów. Niegdyś o cudach zaświadczały głównie relacje świadków. Dziś coraz częściej takie zjawiska są utrwalane i rozpowszechniane później na całym świecie.

Cudowne zjawisko może trwać długo, ale też ułamek chwili. W takiej sytuacji liczy się refleks. Szybkością reagowania pochwalić się może Rob Millist, 29-letni mieszkaniec Hatfield w Wielkiej Brytanii.

Wszechświat w salonie

Jak 17 lutego tego roku podała gazeta „The Sun”, Millist dokładając drew do kominka spostrzegł, że płomienie utworzyły niezwykły obraz. W ogniu widać było twarz Jezusa. Rob doznał wstrząsu stwierdzając, że nie ma mowy o pomyłce - patrząc na płonące drewno wyraźnie widział nos, oczy i brodę.

<!** reklama>Młody Anglik nie był sam w domu, postanowił więc zweryfikować to, co zobaczył. Zawołał swoją matkę, 56-letnią Judith Bailey. Kobieta potwierdziła, że w ogniu pełga twarz Jezusa. Rob sięgnął więc po sprzęt elektroniczny i uwiecznił niezwykłe zjawisko.

<!** Image 3 align=left alt="Image 147670" sub="Cudowny obraz Jezusa na szybie okna w szpitalu w Orlando.">Obraz twarzy utrzymywał się w ogniu bardzo długo, bo przez prawie 20 minut. Rob Millist zdążył jeszcze zawołać sąsiada, 51-letniego Patricka Rodgersa, zanim płonące polana zamieniły się w popiół i rozpadły w palenisku kominka.

- To było niezwykłe doznanie. Szalone, surrealistyczne - oświadczył Millist w wypowiedzi dla „The Sun”. - Tak jakby równoległy wszechświat otworzył się w moim salonie. Chcę wierzyć, że to twarz Jezusa, ale może to być też jakiś niesamowity zbieg okoliczności. Jako chrześcijanin wierzę w cuda, ale jestem niezdecydowany, czy było to jedno z takich właśnie zjawisk.

Znacznie bardziej stabilny domniemany cudowny wizerunek Jezusa pojawił się we wrześniu 2009 roku na Ukrainie. Jak poinformowała brytyjska gazeta „The Daily Telegraph”, w ukraińskiej miejscowości Veliky Berezny na ścianie jednego z tamtejszych budynków fabrycznych ludzie zaczęli dostrzegać wizerunek Jezusa.

Przed fabryczną ścianą zaczęły ustawiać się kolejki pielgrzymów i ciekawskich. Pierwsi pragnęli ucałować domniemany wizerunek Jezusa, drudzy chcieli go sfotografować. Zjawisko utrzymywało się tygodniami i tłum był tak liczny, że ruch w tym miejscu zaczęła kontrolować policja.

Krople jak różaniec

Według sceptyków, znaki na murze to wilgotne zacieki albo pleśń. Jednak większość obserwatorów uważa, że to cud, a na murze fabryki pojawił się portret Jezusa.

Inne szczególne zjawisko uwieczniono podczas chrztu małego Meksykanina, Valentino Mory. Jak podał serwis informacyjny Forgetomori, 10 października 2009 roku w kościele w Despenaderos tamtejszy ksiądz Osvaldo Macaya ochrzcił liczącego miesiąc chłopczyka o imieniu Valentino, syna Eriki Mora, 21-letniej samotnej matki. Gdy ksiądz skropił głowę dziecka wodą święconą, krople przybrały niezwykły kształt - formę różańca. Dokumentuje to zdjęcie wykonane w trakcie uroczystości.

- Autorka zdjęcia, Maria Silvana, jedna z parafianek, była bardzo szczęśliwa, gdy odkryła, co widać na fotografii. Wkrótce całe miasto o tym wiedziało - stwierdził w wypowiedzi dla prasy ksiądz Macaya. - Ja tego zjawiska nie widziałem, nie wiem, czy woda święcona rzeczywiście ułożyła się w taki znak. Udzielałem sakramentu i takie właśnie jest moje zadanie. Nie wypatruję cudów. Tym bardziej, że nie mam zaufania do takich znaków.

Ksiądz jest sceptyczny

Ksiądz Macaya utrzymuje, że fotografia nie musi mieć nic wspólnego z zasadami wiary. Miejscowa społeczność jednak podeszła do zjawiska bardzo entuzjastycznie i zaocznie uznała je za cud.

Dzięki najnowszym technologiom wiele dzisiejszych domniemanych cudów utrwalono dla potomności. Ale choć udokumentowane cuda są tak liczne, to wciąż padają pytania, czy są to przejawy działania sił nadprzyrodzonych. I jaki właściwie cel mają wszystkie te niezwykłe zdarzenia?

Warto wiedzieć

Jezus z Orlando

14 kwietnia 2008 r. w szpitalu w Orlando na Florydzie wiele osób zobaczyło cudowny obraz Jezusa na szybie okna wychodzącego na przyszpitalny ogród.

Tłumy zbierały się pod oknem, ludzie wyciągali telefony komórkowe i fotografowali zjawisko.

Po kilku godzinach obraz znikł. Jako potwierdzenie domniemanego cudu pozostały nie tylko relacje świadków, ale też i zdjęcia.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski