Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cudowne znaki od Madonny

Tadeusz Oszubski
W brazylijskim mieście Serra na liściach pojawiają się tajemnicze symbole. W jednym z podparyskich miasteczek płacze malowana na drewnie ikona. Podobno są to cuda, znaki od Matki Boskiej.

W brazylijskim mieście Serra na liściach pojawiają się tajemnicze symbole. W jednym z podparyskich miasteczek płacze malowana na drewnie ikona. Podobno są to cuda, znaki od Matki Boskiej.

<!** Image 2 align=none alt="Image 174196" sub="Płacząca ikona z Garges-Mesnil. Na zdjęciu obok: Liście z tajemniczymi znakami, które - według mieszkańców Serra
- są orędziem Matki Bożej, skierowanym do ludzkości.">Niezwykłe zjawiska uznane za cuda mogą przyjmować zaskakujące formy. Przykładem jest to, co dzieje się w jednym z brazylijskich miast. Znaki na liściach pojawiają się tu od 16 lat i przyciągają tłumy pielgrzymów. Tym niezwykłym, naznaczonym cudownością miejscem jest miasto Serra w brazylijskim stanie Espirito Santo.

Choć sprawa nie jest nowa, do szerokiej opinii publicznej dotarła dopiero 25 maja tego roku, po tym, jak opisało ją brazylijskie czasopismo „Globo”.

<!** reklama>Orędzie do ludzkości?

Pierwsze napisy pojawiły się 16 lat temu na liściach jednego z drzew rosnących przy domu Marii Aparecida D’Ávila. Od tamtego czasu drzewo nie zawodzi i wciąż wyrastają na nim tajemniczo poznaczone liście.

Mieszkańcy Serra uważają, że znaki na liściach są orędziem Matki Boskiej, skierowanym do ludzkości. Ludzie w tych niezwykłych wzorach dopatrują się napisów o religijnej treści oraz rozmaitych symboli, a nawet wizerunków Matki Bożej. Znaki na powierzchni liści przypominają zbiór maleńkich perforacji. Z tego właśnie powodu krytycy domniemanego cudu podejrzewali, że na liściach nie widać materialnych skutków wywołanych przez sferę metafizyki, lecz ślady po głodnych owadach, na przykład mrówkach, które zjadają najbardziej miękkie części liści. Podstawą dla takiej tezy były relacje niektórych spośród bardzo religijnych świadków, którzy twierdzili, że widzieli na liściach mrówki prowadzone ręką Boga.

Ta próba racjonalnego wyjaśnienia tajemniczego zjawiska, oparta na naznaczonych metafizyką opowieściach, upadła po tym, gdy w maju domniemanie cudowne liście przebadał miejscowy entomolog Marcelo Teixeira.

- Jak wiadomo, mrówki potrafią swoimi żuwaczkami ciąć liście i czasem robią to niezwykle równo, jakby ktoś pociął roślinę nożyczkami - wyjaśniał Teixeira w wypowiedzi dla Globo. - W tym jednak przypadku nie jest to efekt pracy mrówek. Nie łączę tego zjawiska z działaniami jakichkolwiek owadów.

Kościół nie potępia

Dziś domem Marii Aparecida D’Ávila, a z nim i drzewem rodzącym cudowne liście, zarządza lokalne religijne stowarzyszenie. Budynek zamieniono na schronisko dla pątników. Miejscowi mówią, że tak powinno było się stać, co potwierdziły kolejne cudowne znaki. Mianowicie, gdy dom otwarto dla pielgrzymów, na jego zewnętrznej ścianie pojawiły się nagle wzory, podobne do tych występujących na liściach. Tyle że były dużo większe niż te widoczne na liściach, można powiedzieć, że były proporcjonalne do podłoża. Znaki na murze szybko znikły, jednak pamięć o nich trwa i jest przekazywana tysiącom pątników, turystów i ciekawskich, którzy przybywają do Serra.

Czy znaki na liściach to rzeczywiście cud? Miejscowi księża twierdzą, że nie jest to przejaw boskiej mocy, czy inne nadprzyrodzone zjawisko. Przedstawicie Kościoła nie potępiają jednak ludzi, którzy przychodzą modlić się pod drzewem. Księża zapewniają, że modlić się do Boga można w każdym miejscu.

Nie wiadomo, co konkretnie przekazują znaki na liściach w Serra, bo doczekały się zbyt wielu interpretacji. Podobnie jest z domniemanym przesłaniem od Matki Boskiej, jakim ma być płaczący obraz Madonny z Dzieciątkiem we Francji.

Obraz ten na pierwszy rzut oka wyglądający jak typowa ikona, wisi na ścianie w domu Esata Altindagoglu, tureckiego komiwojażera, zamieszkałego w Garges-Mesnil pod Paryżem. To malowidło na desce trafiło do domu Turka w 2006 roku jako prezent urodzinowy od zaprzyjaźnionego libańskiego księdza. Obraz spokojnie wisiał na ścianie, aż nagle 12 lutego 2010 roku zaczęły spływać z niego łzy Madonny.

Pobieżne testy wykazały, że płyn wydzielający się na malowidle, to olej. Według wielu - święty olej.

- Gdy wiadomość o tym, że ikona płacze, rozeszła się w naszym kościele, to do mojego domu zaczęli przybywać ludzie nie tylko z Francji, ale z całej Europy - oświadczył Altindagoglu w wypowiedzi udzielonej brytyjskiemu dziennikowi „Telegraph” 10 marca tego roku. - Teraz płaczący obraz odwiedza 50 do 60 osób dziennie. Nie mam wątpliwości, że gdy tylko biskupi zobaczą, co się dzieje z tym obrazem, cud zostanie oficjalnie uznany przez Kościół.

Msza, czyli podziękowanie

W domu Esata Altindagoglu odbywają się co jakiś czas msze, odprawiane przez prawosławnych kapłanów. Gospodarz uważa, że to najwłaściwsza forma podziękowania Matce Boskiej za cud.

Jakie przesłanie kryje się za płaczącym obrazem, nie wiadomo. Tak, jak w Serra, w Garges-Mesnil dzieje się coś niezwykłego. Co jednak, pozostaje zagadką.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!