Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Plastikowe rozwiązanie

Jarosław Hejenkowski
Polska od dawna jest krajem prowizorek. Zaproponowano kolejną, aby uratować unijne pieniądze. Nie chce się jednak na nią zgodzić zarządca skrzyżowania.

Polska od dawna jest krajem prowizorek. Zaproponowano kolejną, aby uratować unijne pieniądze. Nie chce się jednak na nią zgodzić zarządca skrzyżowania.

<!** Image 2 align=none alt="Image 188781" sub="Maciej Szota pokazuje palcem na mapie, jak łatwo byłoby przejechać przez zaimprowizowane rondo. Przygląda się temu radny powiatowy, Edward Kurkowiak. [Fot. Jarosław Hejenkowski]">Okolice ulic Poznańskiej, Staszica i Górniczej, pomiędzy ogrodami działkowymi a stacją benzynową należą do jednego z bardziej kłopotliwych miejsc dla kierowców. Jeśli ktoś jedzie z pierwszeństwem, problemu nie ma. Jeśli jednak chce tam wjechać z ulicy podporządkowanej, musi czekać lub wpychać się, bo trasą przewija się nieprzerwany strumień aut.

<!** reklama>Dodatkowo od wielu miesięcy jesteśmy świadkami przepychanek o łącznik, który ma być przeprowadzony do tego skrzyżowania z Rąbina. Są na to pieniądze unijne, ale nie ma zgody ze strony administratora krzyżówki, bo dodatkowy wlot jeszcze bardziej skomplikowałby sytuację.

Dlatego radny Maciej Szota zaproponował, aby zbudować tam w naprędce rondo. - Pozwoli ono na zrealizowanie inwestycji i będzie tanie – utrzymuje.

Jeśli wierzyć jego szacunkom, koszt takiego rozwiązania ma być rzeczywiście niewielki. To ledwie pół miliona złotych, co przy blisko 20 mln za kompleksową modernizację krzyżówki stanowi kwotę bardzo niską.

Maciej Szota ocenia, że rondo byłoby dwupasmowe, a wydzielone zostanie plastikowymi elementami.

Szkopuł w tym, że nie zgadza się na to zarządzająca skrzyżowaniem Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Jej rzecznik, Tomasz Okoński podaje kilka powodów.

- Nie może być tak, że zostanie postawiona wysepka i udajemy, że to jest rondo. Trzeba przebudować wloty, chodniki i przejścia dla pieszych. To też są koszta – wylicza nasz rozmówca. - Nie chcemy rozwiązań tymczasowych, a poza tym w związku z planami obwodnicy nie mamy pieniędzy na przebudowę tego skrzyżowania - dodaje.

Gdyby bowiem zamiast krzyżówki w tym miejscu miało stanąć rondo, to wloty w nie musiałyby być prostopadłe do siebie, a obecnie są ukośne. Z tego powodu trzeba by „zaślepić” też odcinek ul. Poznańskiej w kierunku centrum.

GDDKiA deklaruje z kolei, że chętnie przekaże miastu dokumentację na kompleksową przebudowę tego skrzyżowania. Ratusz jednak do tego się nie kwapi, bo budowa wiąże się z wydaniem wielkich pieniędzy, których w kasie miasta nie ma.

Wszystko wskazuje więc na to, że kierowcy będą korzystali na skrzyżowaniu z dotychczasowych rozwiązań i czekali na obwodnicę, która ma ruch ciężarówek w centrum Inowrocławia rozładować. Tyle, że w rychłą realizację tej ostatniej inwestycji w Inowrocławiu nie wierzy już nikt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!