Janikowski klub najprawdopodobniej jednak nie upadnie. Takie są wnioski z wczorajszego spotkania wszystkich zainteresowanych przyszłością Unii. W hali sportowej pojawiło się około trzystu osób.
<!** Image 2 align=middle alt="Image 185590" >
Najważniejsze w klubie są obecnie zaległości finansowe i dlatego od przedstawienia kondycji finansowej Unii zaczął jej prezes Artur Banaszak.
- Przyjmowaliśmy klub z zadłużeniem, którego kwota główna wynosiła około 750 tysięcy. Do tego doszły koszty odsetek, koszty sądowe lub koszty komornicze, także szacujemy, że całkowity dług to suma wynosząca około 1 miliona 100 tysięcy złotych. Do spłaty pozostało 480 tysięcy złotych – relacjonuje prezes.
W spotkaniu uczestniczyli burmistrz Andrzej Brzeziński, przewodniczący Rady Miejskiej Roman Jaszcz i radni. To w nich spora nadzieja dla kibiców. Kredyt, który chce zaciągnąć klub, musi mieć solidnego żyranta. Najlepszym byłby właśnie samorząd.
- Plan ratowania zmierza w dobrym kierunku i istnieje realna szansa, że w przyszłym tygodniu dojdzie do finalizacji kolejnych kroków, które mają pomóc klubowi – ocenia internetowa strona Unii Janikowo.
Optymistycznym znakiem jest fakt, że wreszcie od poniedziałku treningi rozpoczynają zawodnicy. Jedynym piłkarzem, który opuścił zespół jest na razie Michał Chmielecki. Pozostali, choć byli testowani w rozmaitych zespołach, formalnie nadal są piłkarzami Unii.
Pierwszy mecz kontrolny janikowski zespół rozegrać ma 29 lutego z FC Luboń. Choć przygotowania zaczyna jako ostatni w regionie, to paradoksalnie, może mu to wyjść na dobre. Także do rundy jesiennej skazywana na spadek Unia przystępowała w ostatniej chwili, aby później stać się rewelacją rozgrywek.
Jeśli już przy futbolu jesteśmy, ciekawy transfer doszedł do skutku w innym trzecioligowym zespole, Cuiavii Inowrocław. W jej barwach zagra Paweł Mądrzejewski, który odchodzi z toruńskiej Elany. Wychowanek Goplanii to duże wzmocnienie środka pola w „zielonych”.