MKTG SR - pasek na kartach artykułów

[PITAVAL] Szokująca rodzinna zbrodnia na przedmieściach Bydgoszczy

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
Po trzydniowym procesie sąd uznał Adama K. winnym zabójstwa i skazał go na karę czterech i pół roku pozbawienia wolności
Po trzydniowym procesie sąd uznał Adama K. winnym zabójstwa i skazał go na karę czterech i pół roku pozbawienia wolności Thinkstock
Na sądowej sali zabójca złożył szokujące zeznanie. Jednak większość obecnych, słuchając zarówno jego, jak i końcowego wyroku, miała co najmniej mieszane uczucia, zdając sobie sprawę z okoliczności zdarzenia i motywów postępowania oskarżonego.

[break]
Kiedy po Bydgoszczy szeroko rozeszła się wieść o tym zdarzeniu, ludzie byli wstrząśnięci. Bo jak można w biały dzień zarąbać siekierą swojego zięcia i jeszcze nie okazywać po tym zdarzeniu skruchy? Ci jednak, którzy znali bliżej sytuację rodzinną zarówno ofiary, jak i zabójcy, potrafili niekiedy powiedzieć nawet „dobrze mu tak” i całkowicie usprawiedliwiać morderstwo.

Na peryferiach

Mały, jednorodzinny domek na cichym i spokojnym, odległym od centrum Bydgoszczy osiedlu. To tutaj w styczniu 1961 roku miało miejsce niezwykle poruszająca, ponura tragedia.

Domek był własnością 70-letniego Adama K., który mieszkał w nim od urodzenia i jego żony, o 10 lat młodszej Wiktorii. Małżeństwo miało dwoje dzieci. Syn jeszcze przed wojną wyemigrował do USA, córka natomiast wyszła za Włodzimierza I. Młodzi zamieszkali razem z teściami w domku na bydgoskim osiedlu. Tu też przyszła na świat ich córka Natalia.

Z czasem coraz częściej w rodzinie zaczęło dochodzić do niesnasek. Ich powód zawsze był tylko jeden i ten sam: alkohol spożywany w nadmiernych ilościach przez Włodzimierza. Scenariusz w tym przypadku był jak najbardziej klasyczny. Ponieważ Włodzimierz pił, był regularnie za pijaństwo wyrzucany z pracy. W tamtych czasach jednak miejsc pracy było w bród. Włodzimierz znajdował więc kolejne zajęcie i scenariusz się powtarzał. Z czasem, coraz bardziej przykre sceny działy się też w domu. Włodzimierz po spożyciu alkoholu urządzał głośne awantury, posuwał się do bicia żony i dziecka, a następnie do rękoczynów wobec teściowej i teścia.

Pierwszy wyrok za pobicie współmieszkańców Włodzimierz otrzymał w 1959 w zawiasach. Potem był na przymusowym odwyku, wreszcie drugi raz sąd skazał go za znęcanie się nad rodziną na pół roku pobytu za kratami. Kiedy alkoholik wyszedł na wolność, miał stawić się w Świeciu na leczenie odwykowe. Tego jednak nie zrobił. W domu twierdził, że już nigdy więcej niczego nie wypije, że się poprawi, a ponieważ spotkał się z niewiarą, obiecał, że do Świecia pojedzie w nowym roku. Boże Narodzenie i Nowy Rok spędził w domu, wyraźnie nieswój, ale jakoś udało mu się wytrzymać bez picia. 11 stycznia rano wyszedł z domu, twierdząc, że udaje się na leczenie. Po południu jednak do domu wrócił w stanie właściwie już upojenia.

Poszedł do drewutni i...

Zaraz po przyjściu do domu, Włodzimierz I. rozpoczął awanturę z żoną. Był bardzo agresywny. Kiedy spotkał się ze zdecydowaną postawą domowników, wyszedł na podwórze i z drewutni wyciągnął siekierę. Wrócił z nią do domu i, wymachując narzędziem, zaczął grozić, że wszystkich pozabija.

Włodzimierz I. potknął się jednak, siekiera wypadła mu z rąk. Teść odłożył ją w inne miejsce, jednak pijany mężczyzna nie dawał za wygraną i ponownie zaczął poszukiwać narzędzia. Kiedy schylił się, by zajrzeć pod łóżko, Adam K. znienacka zadał mu dwa ciosy ostrzem siekiery w głowę. Włodzimierz I. zmarł na miejscu.

Na sądowej rozprawie, do której doszło latem 1961 roku, Adam K. oświadczył, że nie żałuje tego, co uczynił. To bulwersujące stwierdzenie złagodziła wydana opinia biegłych, iż Adam K. w chwili zabójstwa był niepoczytalny i nie miał zdolności rozpoznawania znaczenia swojego czynu.

Po trzydniowym procesie sąd uznał Adama K. winnym zabójstwa i skazał go na karę czterech i pół roku pozbawienia wolności.

Tak niski wyrok, jak na tego rodzaju przestępstwo, był efektem wzięcia pod uwagę okoliczności łagodzących - znęcania się ofiary nad swoją rodziną i opinii biegłych, wskazujących na zaburzenia psychiczne zabójcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!