Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka dziecięca wpadła do prywatnego ogródka. Właścicielka żąda pieniędzy za straty

Katarzyna Piojda
Katarzyna Piojda
Od tej gumowej piłki się zaczęło. Wpadła do prywatnego ogródka i przyczyniła się do wybuchu skandalu
Od tej gumowej piłki się zaczęło. Wpadła do prywatnego ogródka i przyczyniła się do wybuchu skandalu Nadesłane
5-latek bawił się piłką i ta wpadła do ogródka sąsiadki, akurat pod jej nieobecność. Chłopiec z mamą poszli po piłkę. Teraz właścicielka działki domaga się 2000 złotych za rzekome uszkodzenie systemu nawadniającego.

Do zdarzenia doszło na osiedlu Pod Skarpą w Bydgoszczy. 5-latek bawił się gumową piłką. Piłka wpadła do ogródka mieszkania na parterze. - Nawet trawnika nie dotknęła, zatrzymała się na żywopłocie - zaznacza bydgoszczanka, mama chłopca. - Pofatygowałam się z synem do właścicielki mieszkania z ogródkiem. Nie zastaliśmy jej. Za namową jej sąsiada, mieliśmy wejść od zewnętrznej strony. Najpierw wszedł synek, ale nie mógł sięgnąć. Weszłam i wzięłam piłkę.

Osiedlowe forum

Na tym sprawa nie zakończyła się, a dopiero zaczęła. - Kilka godzin później zauważyłam wpis na osiedlowej grupie internetowej - kontynuuje mama. - Był na mój temat.

Oto fragment, pisownia oryginalna: „Do Pani w ciemnych włosach, która weszła sobie samoczynnie wraz z dzieckiem do mojego ogródka dziś w ciągu dnia (...) - straty wyceniam na 2 tysiące. W domu są kamery. Swiadkiem wejścia był mój najbliższy sąsiad, także wiadomo kim Pani jest. Czekam na kontakt”.

Właścicielka mieszkania domagała się od mamy chłopca pieniędzy za uszkodzenie systemu nawadniającego trawnik na jej działce. - Ponoć zniszczyliśmy go, wchodząc z synem po piłkę. Przeprosiłam, ale poczułam się jak przestępca.

Pod postem pojawiły się komentarze, choćby taki: - Instalacją za 2000? To co ona rozprowadzała i rozpryskiwała? Whisky?
Albo: - Za chwilę będziemy płacić po kilka tysięcy za przejście po prywatnych miejscach parkingowych. Paranoja. Więcej serdeczności i tolerancji, a będzie się nam lepiej żyło.
Właścicielka wspominała o prawniku i uzasadniała, że ma wyłączne prawo użytkowania, inwestuje w ogródek, m.in. montuje nawadnianie podziemne. Skoro ono zostaje uszkodzone przez osoby, których tam być nie powinno, to sprawca szkody powinien pokryć straty.

Część mieszkańców osiedla była tak samo oburzona wejściem nieupoważnionych osób na prywatny teren. Inni uspokajali, żeby nie szukać skandalu tam, gdzie go nie ma. Jeden z sąsiadów ogłosił nawet akcję „Murem za panią” - dotyczyła matki przedszkolaka.

Bez nagrań z monitoringu

Mama 5-latka poprosiła rzekomo poszkodowaną o zabezpieczenie monitoringu. To w razie, gdyby sprawa została zgłoszona na policję i funkcjonariusze mieliby sprawdzić, czy wejście do ogródka mogło poskutkować wspomnianą szkodą.
Skontaktowaliśmy się z kobietą, mieszkającą na parterze. - Nie mam nic do dodania - ucięła.
Mijają dwa tygodnie od incydentu, który miał miejsce 14 czerwca 2022. - Dowiedziałam się, że żadnych uszkodzeń jednak nie ma. I monitoringu też brak - dodaje mama chłopca.

Kłótnie sąsiedzkie to sprawa stara, jak świat. Gdy portal Morizon.pl przeprowadził badanie dotyczące relacji sąsiedzkich w Polsce, okazało się, że tylko 17 proc. ankietowanych ma bardzo dobre kontakty z sąsiadami, a 44 proc. miało kiedyś konflikt z sąsiadem. 28 proc. wskazało, że nie ma ani jednego zaprzyjaźnionego sąsiada.

Relacje z sąsiadami

Obserwując forum osiedlowe Pod Skarpą, da się zauważyć charakterystyczną rzecz. Ludzie czasem zamieszczają wpisy, zamiast najpierw próbować namierzyć osobę, której sprawa dotyczy, i z nią porozmawiać. Ktoś na forum apeluje o niezostawianie zabawek i rowerów w okolicach placu zabaw. Kto inny prosi lokatorów z parteru, żeby nie puszczali tak głośno muzyki.
Kto inny radzi temu internaucie, aby ubrać kapcie, wyjść z mieszkania, zapukać do drzwi i poprosić o ściszenie muzyki, a nie anonimowo kierować pretensje do ludzi, którzy może nie należą do grupy.

A propos hałasu - wybrani piorą brudy publicznie. Drudzy sięgają po bardziej radykalne rozwiązania. Przypadek z ubiegłego tygodnia z centrum Bydgoszczy: 29-latek z 34-letnim kolegą (obaj nietrzeźwi) zaatakowali sąsiada. To po tym, jak zwrócił im uwagę, że za głośno się zachowują. Ruszyli na mężczyznę i bili butelką po głowie. W momencie zatrzymania, jeden z napastników rzucił się z nożem na policjantów.

Kolejna sytuacja, tym razem w gminie Piotrków Kujawski. Wypity alkohol tak pobudził 55-latka, że spalił mienie sąsiada, w tym przyczepkę w ogrodzie. Po wytrzeźwieniu, tłumaczył się wieloletnim konfliktem z pokrzywdzonym.
Oprócz rozmowy, potrzeba odnalezienia się w miejscu, w którym przyszło nam żyć. Mieszkanka osiedla Pod Skarpą tak to ujęła: - Wielu użytkowników ogródków myli kawałek odgrodzonego płotem trawnika przy bloku z domem wolnostojącym na wsi, zapominając również o sąsiadach obok i powyżej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Piłka dziecięca wpadła do prywatnego ogródka. Właścicielka żąda pieniędzy za straty - Gazeta Pomorska