Miasto nie zamierza już utrzymywać izby wytrzeźwień, gdyż obciąża ona budżet kwotą prawie dwóch milionów złotych. Opieka nad pijanymi spadnie więc na barki policji i szpitala.
<!** Image 2 align=right alt="Image 165869" sub="Takie widoki do sporadycznych nie należą. Gdy izba wytrzeźwień w Inowrocławiu zamknie swoje podwoje, podobnych obrazków będzie u nas więcej Fot. sxc.hu">- Należy zrobić wszystko, by izba przetrwała. Pomysł jej likwidacji jest szkodliwy. Szpital jest miejscem dla chorych, a nie upojonych alkoholem. Nie może być tak, że obok chorego leży, ubrudzony pijany, który jest agresywny, zakłóca porządek i zajmują się nim dwie pielęgniarki, a chory musi czekać. Nie posiadamy izolatek dla pijanych, by ich tam zatrzymywać na obserwację - mówi dyrektor inowrocławskiej lecznicy, Eligiusz Patalas.
Pacjenci szpitala już od momentu, gdy ograniczono czas pracy izby, skarżą się na konieczność przebywania w towarzystwie brudnych, hałaśliwych, pijanych i wulgarnych osobników.
Miasto nie zamierza jednak dalej utrzymywać izby wytrzeźwień, gdyż ponosi z tego tytułu straty.
- Umowę podpisały tylko trzy samorządy: Gniewkowo, Kruszwica i Janikowo. Pozostałe nie były zainteresowane współfinansowaniem pobytu swoich mieszkańców - informuje naczelnik wydziału zdrowia ratusza, Grzegorz Gąsiorek.
Od wielu osób nie można ściągnąć należności, gdyż większość bywalców ośrodka przy Toruńskiej, to ludzie bezrobotni. Zresztą nawet wtedy, gdy osoba nietrzeźwa jest zamożna, to i tak pokrywa tylko część kosztów pobytu, w kwocie 250 złotych, gdyż na wyższą odpłatność nie pozwala ustawa.
<!** reklama>
- Wykorzystaliśmy wszelkie możliwości, żeby nie likwidować izby. Wystąpiliśmy do powiatu i władz ościennych gmin o współfinansowanie, ale odmówiono nam. Budżet państwa w ostatnim czasie zabrał mieszkańcom Inowrocławia 8 mln zł dochodów, wprowadzając ulgę prorodzinną i dwie stawki podatkowe. Teraz koszt pobytu osób nietrzeźwych w izbie zatrzymań policji i szpitalu nie będzie już obciążał budżetu miasta - twierdzi prezydent Ryszard Brejza.
Zaniepokojony wizją zamknięcia przybytku przy Toruńskiej jest Zarząd Powiatu, który argumenty prezydenta, dotyczące likwidacji izby, określa jako nie do przyjęcia. - W przypadku braku instytucji powołanej do opieki nad nietrzeźwymi, będą oni kierowani do szpitalnej izby przyjęć lub komendy policji, a jak wiadomo, każdy z tych podmiotów ma ogrom własnych zadań. Likwidacja izby spowoduje pogorszenie opieki nad pacjentami i obniży skuteczność funkcjonariuszy policji, którzy zamiast czuwać nad bezpieczeństwem, będą szukać noclegu dla nietrzeźwych - uważają członkowie Zarządu Powiatu.
Warto wiedzieć
- izba wytrzeźwień funkcjonuje w Inowrocławiu od 1989 roku i początkowo była utrzymywana z budżetu państwa
- w ubiegłym roku straty miasta z tytułu prowadzenia izby zamknęły się kwotą 1 mln 842 tys. złotych
- koszt pobytu jednej osoby wynosi 439 złotych, z czego pacjent płaci 250 zł