Referendum w sprawie odbudowy zachodniej pierzei winno odbyć się razem z wyborami samorządowymi - proponują byli prezydenci Bydgoszczy.
<!** Image 2 align=right alt="Image 139289" sub="Na temat przyszłości bydgoskiej starówki dyskutowali (od lewej): Henryk Sapalski, Kosma Złotowski i Roman Jasiakiewicz Fot. Miłosz Sałaciński
">Młodzi Konserwatyści zainaugurowali wczoraj cykl publicznych rozmów o Bydgoszczy. Łukasz Schreiber, jeden z liderów MK, zapowiada, że otwarte dyskusje dotyczyć będą tematów drażliwych i ważnych dla miasta. Nie dziwi więc, że dyskusyjny maraton (zapowiada się, że potrwa kilka miesięcy) rozpoczęła ocena koncepcji odbudowy zachodniej pierzei. Projekt opracowali GM Architekci z Bydgoszczy. Okazuje się, że nie przypadł on do gustu byłym prezydentom miasta: Romanowi Jasiakiewiczowi, Henrykowi Sapalskiemu i Kosmie Złotowskiemu.
- Jestem krytycznie nastawiony wobec tego projektu. Bryła planowanej pierzei przypomina berliński pałac Honeckera - uważa Henryk Sapalski.
Kosma Złotowski dodaje, że odbudowując w ten sposób pierzeję, Bydgoszcz świadomie rezygnuje ze swojej historii. - To sabotowanie polskości - podkreśla Kosma Złotowski.
<!** reklama>Natomiast Roman Jasiakiewicz zauważa, że dobrze byłoby zapytać bydgoszczan o opinię i ogłosić referendum w tej sprawie.
Nie te rybki, nie ten czas
- Odpowiedzmy sobie, czy chcemy Starego Rynku takiego, jaki jest dzisiaj? - pyta Roman Jasiakiewicz. - Nie ma mojej akceptacji dla tej wielkiej innowacyjności projektu konkursowego. To akwarium... Ale nie te rybki i nie ten czas.
Na debatę został zaproszony także urzędujący prezydent Konstanty Dombrowicz. Nie pojawił się jednak, bo - jak wyjaśnił organizatorom - nie chciał uczestniczyć w biciu politycznej piany.
Na szczęście, do bicia piany nie doszło, choć trzej byli prezydenci krytycznie ocenili dokonania obecnych władz. Henryk Sapalski zganił urzędującego Konstantego Dombrowicza, m.in., za to, że przeniósł szaniec ze Starego Rynku do parafii pw. Świętych Polskich Braci Męczenników.
Eksprezydenci nie tylko krytykowali, ale też zdradzili, jak powinno ich zdaniem być na Starym Rynku oraz w jaki sposób można ożywić starówkę.
- Stare miasto zacznie żyć, jeśli rozwinie się tam handel, jeśli kupcy będą mogli wykupić dzierżawione lokale użytkowe - mówi Kosma Złotowski. - Dziś mamy ulicę Długą, która w dużej mierze jest prywatna. Ale kupcy z Długiej nie wytrzymują konkurencji z dużymi marketami. Ulica Długa mogłaby być znakomitym centrum handlowym. Zadaszonym tak, jak to jest w innych miastach Europy... Działalność kulturalna, handlowa, wtedy miasto ożyje.
Kosma Złotowski uważa też, że bydgoszczanie powinni najpierw odpowiedzieć sobie na pytanie dotyczące funkcji, którą spełniać ma centrum Bydgoszczy. Były prezydent przestrzega, że jeśli miasto decyduje się na budowę dużych centrów handlowych w centrum, to jednocześnie skazuje małe uliczki na powolną śmierć.
Fatum nad starówką
- Stary Rynek w obecnej formie pozostać nie może - oświadcza Henryk Sapalski. - Nie można rozpatrywać starej zabudowy, koncepcji odbudowy zachodniej pierzei tylko w odniesieniu do Starego Rynku. Trzeba mówić o całym Starym Mieście... Jest jakieś fatum. Na placu Teatralnym mieliśmy przepiękny teatr, który spalili nam Rosjanie. Niemcy zburzyli pierzeję. Minęło 50 lat i nie możemy się doczekać, by te najważniejsze elementy historii Bydgoszczy zostały odtworzone.
Prezydent twierdzi, że ulica Długa powinna być dofinansowana przez miasto.
- Życzę Bydgoszczy tego, by przestano dyskutować, a zabrano się do dzieła - namawia Henryk Sapalski. - Jeśli ktoś mnie zapyta, czy potrzebne jest referendum, odpowiem: tak. Jeśli ktoś mnie zapyta, czy odbudować pierzeję, powiem: tak, bo to serce jest pęknięte. To symbol Bydgoszczy, o którym zapomnieć nie można.
- O naszym mieście trudno mówić bez emocji - stwierdza Roman Jasiakiewicz.- Stary Rynek musi być miejscem pamięci narodowej. Musi też być miejscem, w którym miasto żyje - stąd proponuję funkcję akademicką obiektów, które miałyby powstać. Pod płytą rynku należałoby wybudować podziemny parking.
Jednak na parking pod rynkiem nie godzi się Henryk Sapalski.
- Nie ruszałbym płyty rynku, bo tam jest zbyt dużo rzeczy, które powinniśmy zachować i zabezpieczyć dla potomnych - uważa Henryk Sapalski i dodaje, że za wszelką cenę trzeba odbudować pierzeję.
- A ja rozkopałbym Stary Rynek, by odsłonić fundamenty starego ratusza, kościoła i kamieniczek, po to, by poznać prawdziwą historię - zdradza wiceprezydent Roman Jasiakiewicz.
