Pierwsza wojna szczepionkowa

<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/bobbe_slawomir.jpg" >Kolejna teoria spiskowa czy może polityka rządu, który we współpracy z międzynarodowymi korporacjami farmaceutycznymi chce narzucić Polakom obowiązek szczepień?

Fakty są takie, że na terenie Polski notuje się wzrost zapadalności na choroby zakaźne, które - jak się wydawało - już dawno zmarginalizowano.

<!** reklama>Część rodziców, karmionych historiami o komplikacjach, które wystąpiły po szczepionkach, odmawia podania ich dzieciom. Z drugiej strony rośnie irytacja służb, które są odpowiedzialne za przebieg szczepień w kraju. Na razie ci, którzy się nie szczepią, korzystają z tzw. odporności zbiorowej. Tam, gdzie większość jest zaszczepiona, choroba się nie roznosi. Wystarczy jednak trafić do kraju, w którym szczepienia nie są rozpowszechnione, by ryzyko złapania wirusa wzrosło.

Tylko jak przekonać do tego rodziców dzieci, które ucierpiały po otrzymaniu szczepionki? Takich przypadków w zeszłym roku było kilkanaście w samym powiecie bydgoskim, kilkaset w całej Polsce. Rodzice tych kilkuset dzieciaków to ambasadorowie lobby antyszczepionkowego. Oni nie uwierzą, że szczepionki niosą ze sobą zdrowie. W niektórych krajach takie „ofiary” automatycznie otrzymują wysokie odszkodowania, u nas nie. Jednak - jak przy podawaniu każdego leku - ryzyko skutków ubocznych istnieje zawsze, ale nikt nie podważa wtedy skuteczności samego leku. Dobrze byłoby o tym pamiętać przy okazji szczepionek.