https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pierwsza piątka na czwórkę

193 cm, poz. 4-5
Z trójki braci jako jedyny kontynuuje koszykarską karierę, choć przygodę ze sportem zaczynał trochę później i to nie od basketu, a od pływania.

Z trójki braci jako jedyny kontynuuje koszykarską karierę, choć przygodę ze sportem zaczynał trochę później i to nie od basketu, a od pływania.

<!** Image 2 align=none alt="Image 176169" sub="Dorian Szyttenholm ostatnio dużo czasu poświęcał rodzinie. Na zdjęciu w mieszkaniu w Solcu Kujawskim: 2,5 letni Antoni (oczywiście w koszulce Astorii), żona Edyta i niespełna miesięczna córeczka Zosia. Fot. Tadeusz Nadolski">28-letni Dorian Szyttenholm niedawno przedłużył kontrakt z Astorią Bydgoszcz. Niestety, po spadku drużyny z zaplecza ekstraklasy, tym razem będzie wspólnie z kolegami walczył na II-ligowych boiskach.

Jego o rok starsi bracia bliźniacy Gracjan i Olivier trafili do grupy naborowej przy Pałacu Młodzieży w Bydgoszczy. Doriana mama zaprowadziła na basen. Jednak jego bardziej interesowała piłka do koszykówki. I tak już zostało...

Wszyscy macie dość nietypowe imiona...

To zasługa naszej mamy. W moim przypadku inspiracją dla niej była powieść Oscara Wilde’a pod tytułem „Portret Doriana Graya”.

Gracjan i Olivier już zawiesili buty na kołku...

Gracjan doznał poważnej kontuzji kolana i nie mógł grać wyczynowo. Olivier z kolei założył rodzinę i musiał pomyśleć o jej utrzymaniu.

<!** reklama>

Mimo że niebawem rozpoczynacie przygotowania do nowego sezonu, wróćmy na chwilę do minionego. Utrzymanie w I lidze było blisko. Co nie wypalilo?

Przyczyn było pewnie wiele. Dużo silniejsi przeciwnicy, ciągłe granie pod psychiczną presją oraz fakt, że do nowej hali przy ul. Waryńskiego weszliśmy dopiero tydzień przd inauguracją ligi. W czasie sezonu mieliśmy w tym obiekcie tylko trzy treningi tygodniowo. Stąd brała się nasza słaba skuteczność rzutów wolnych, co zadecydowało o kilku kluczowych porażkach. Część chłopaków w hali przy ul. Królowej Jadwigi rzucało o tablicę. W nowej to nie wychodziło. Często w trakcie meczu próbowaliśmy i tak, i bezpośrednio do kosza, ale z nie najlepszym skutkiem. Właściwie wszyscy w tym elemencie obniżyli skuteczność o 10-15 procent.

Byłeś kluczowym graczem zespołu, ale w niewielu spotkaniach dotrwałeś do końca. Najczęściej spadałeś za pięć fauli...

Po jednym z meczów, który zakończyłem z czterema przewinieniami, zadzwonił do mnie Paweł Lewandowski, z którym teraz będziemy w jednej drużynie, i żartował, że zepsułem sobie statystyki. To się pewnie brało z tego, że zawsze gram agresywnie i w każdej możliwej sytuacji staram się wywalczyć piłkę. Choć przyznaję, że czasami łapałem tak zwane głupie faule, na przykład zupełnie niepotrzebnie gdzieś na środku boiska. Wydawało mi się, że sięgnę piłkę, a zabrakło trochę centymetrów. Ponadto za rywali miałem najczęściej graczy bardziej doświadczonych, o lepszych warunkach fizycznych. Dawałem się przez nich nabierać na ich sztuczki. Jedno jest pewne. Każdy z nas w I lidze dużo się nauczył i to będzie procentować w nowym sezonie.

Nieuchronnie zbliżają się II-ligowe rozgrywki. Ze względu na urodziny córeczki Zosi nie miałeś pewnie wiele czasu na treningi indywidualne.

Starałem się, jak mogłem. Często korzystałem z pobliskiego orlika, by podtrzymać formę.

Wasza pierwsza piątka, w której, oprócz Ciebie są Sebastian Laydych, Mateusz Bierwagen, Adam Szopiński i Paweł Lewandowski jak na II ligę jest dość mocna.

Myślę, że możemy walczyć o czołową czwórkę ligi. Chcemy przede wszystkim zmienić jedną rzecz. By hala przy ul. Waryńskiego nie była już kojarzona przez nas i kibiców z porażkami, smutkiem i goryczą.

Jesteś bliżej końca kariery niż dalej. Jakie masz plany na przyszłość?

Interesuje mnie praca szkoleniowca. Ukończyłem kursy trenerskie. Mam licencjat z filologii angielskiej, chcę jeszcze zrobić magisterkę z pedagogiki ogólnej. Dalsze studia na KPSW w Bydgoszczy oraz fakt, że z żoną czekaliśmy na urodziny drugiego dziecka, zadecydowały, iż zostałem w Astorii, choć nie ukrywam, że miałem kilka kuszących propozycji z innych klubów.

Dziękuję za rozmowę.

Ja z kolei korzystając z okazji chciałbym za pośrednictwem „Expressu” podziękować mojemu indywidualnemu sponsorowi, panu Robertowi Buczkowi z firmy SCI, który pomagał mi już w poprzednim sezonie.

Teczka osobowa

Dorian Szyttenholm

  • Ur. 2 maja 1983 r. (193 cm, poz. 4-5). Wychowanek Astorii Bydgoszcz. W przeszłości grał m.in. w Kagerze Gdynia, Novum Bydgoszcz, Tarnovii Tarnowo Podgórne. Od 2007 roku ponownie w „Aście”.
  • W minionym sezonie w I lidze - 34 mecze, śr. 23 min, 11,0 pkt, 5,7 zb., 4,4 faula.
  • W sezonie 2003/2004 w jednym meczu rezerw Astorii w III lidze zdobył 59 pkt.
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski