https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pełna klasa... laureatów

Jest nauczycielem w Gimnazjum nr 1 w Żninie. Nauczył się hebrajskiego i greki po to, aby móc w oryginale czytać Pismo Święte.

Jest nauczycielem w Gimnazjum nr 1 w Żninie. Nauczył się hebrajskiego i greki po to, aby móc w oryginale czytać Pismo Święte.

<!** Image 2 align=none alt="Image 178623" sub="Karol Malinowski jest niezwykłym rozmówcą. Nie zależy mu na bogactwie, bo na świat patrzy przez lupę filozofa / fot. Maria Warda">Skończył Pan tyle kierunków, nie marnuje się Pan w szkole, ucząc tak nielubianego przez uczniów przedmiotu, jakim jest matematyka?

Ależ skąd. Kiedy kończyłem elektronikę, otrzymałem propozycję, aby pozostać na uczelni, ale już wtedy zacząłem studiować filozofię. Podobną ofertę złożono mi, gdy kończyłem ten kierunek i także z niej nie skorzystałem, a kiedy kończyłem matematykę nie pociągała mnie uczelnia. Wybrałem szkołę. Z pewnością się tu nie marnuję. Uważam, że z dziećmi i młodzieżą powinni pracować najwybitniejsi i najmądrzejsi ludzie. Przecież to my kształtujemy młodego człowieka, który idzie w świat i jest jego przyszłością. Dla zwyczajnych ludzi są fabryki, urzędy i firmy gdzie robi się pieniądze. Mnie to nie pociąga. Nie zależy mi na bogactwie. Wystarczy to, co mam.

O Pana metodach nauczania krążą legendy. Podobno nie ma takiego ucznia, którego nie byłby Pan w stanie zainteresować królową nauk...

Ucząc staram się łączyć wiedzę, nie ograniczając się tylko do wąskich treści. Bo wbrew pozorom treści łączą się, nawet te pozornie niepodobne do siebie, jak na przykład gramatyka. Można to doskonale robić z pożytkiem, bez szkody dla realizacji obowiązującego programu. Matematyka polega na tym, że czyni człowieka żyć sensownie. Myślę, że to mi się udaje. Mam kilkunastu laureatów olimpiad i różnych konkursów matematycznych. Uzbierałaby się z nich jedna duża klasa.<!** reklama>

O filozofach mówi się, że to ludzie oderwani od rzeczywistości...

To prawda, że od zbyt wielkiego filozofowania można zaszkodzić własnej psychice. Wszystko musi mieć swoją miarę i swój czas. Dlatego nie jest dobrze, jeśli taka osoba odrywa się od ludzi i od problemów życia codziennego. Ja się nie odrywam. Jestem człowiekiem bardzo praktycznym, potrafię sam wszystko naprawić, ale potrafię też słuchać rad innych.

Co Pana skłoniło do studiowania tak niepraktycznego kierunku?

Filozofia jest bardzo powiązana z matematyką. Wielu sławnych filozofów było matematykami. Zdecydowałem się na ten kierunek pod wpływem teologii. Chciałem zagłębiać się w Święte Księgi. W tym celu nauczyłem się greki i hebrajskiego, po to, aby czytać je w oryginale. Oczywiście, nie władam biegle tymi językami, ale czytać potrafię.

Do jakich wniosków Pan doszedł czytając je?

Stałem się człowiekiem bardzo wierzącym. Jednak nie jest to tradycyjna wiara, ona opiera się na wiedzy, bo między wiarą a wiedzą nie ma konfliktu. Matematyka i filozofia a nawet elektronika sprawiły, że doszedłem do wniosku, że bieg świata jest wyznaczony. Wiarę w sobie miałem zawsze, ale wiele spraw życiowych, światopoglądowych i przyszłościowych mi się wyjaśniło, dzięki filozofii. Przyznam, że gdybym musiał wybrać tylko jeden z kierunków, które studiowałem, wybrałbym filozofię.

Jakim był Pan dzieckiem?

Byłem dość dziwny i bardzo wrażliwy. Bardzo przeżyłem, kiedy pierwszy raz usłyszałem o piekle. Dziś chce mi się z tego śmiać, bo teraz na te sprawy mam zupełnie inny pogląd. Wiem jednak, że dzieciom nie powinno mówić się o piekle.

Może nie wszystkim, bo są i takie, które niczego się nie boją. Za to dorośli zaczynają bać się ich. I dlatego chciałabym Pana zapytać, jaka według Pana powinna być dzisiejsza szkoła?

Powinna być zreformowana od podstaw, bo w ciągu ostatnich stu lat świat się bardzo zmienił, a uczeń ciągle siedzi w ławie szkolnej. Model oświatowy jest przestarzały. Podzieliłbym dzieci na grupy wiekowe. Te mniejsze powinny zostać w szkole, a starszym stworzyłbym najlepsze warunki rozwoju i wyprowadził ze szkolnych murów.

Karol Malinowski, mieszkaniec Żnina

Od 1988 roku uczy matematyki w żnińskich szkołach, obecnie w Gimnazjum nr 1. Ukończył studia elektroniczne w Gdańsku, studiował filozofię w Poznaniu i matematykę w Bydgoszczy. Wychował wielu laureatów olimpiad i konkursów matematycznych. Uważa, że największą sztuką jest prowadzenie zwykłego życia.


Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

S
Slawek
Pan Karol uczył mnie przez 5 lat matematyki. Nie znosiłem go. Dlaczego? Z prostego powodu - bo mi się uczyć nie chciało, a pan Karol był bardzo wymagający. Zdanie o p. Karolu zmieniłem w kolejnej szkole gdzie okazało się, że to co p. Karol próbował mi przekazać, a na co ja rękami i nogami sie zapierałem - jest tutaj podstawą. Teraz z perspektywy 20 lat po ukończeniu szkoły uważam p. Karola za niesamowicie mądrą osobę, zdecydowanie nietuzinkową i szaleńczo interesującą. ... I aż się gotuje na przypomnienie sytuacji w jakiej stracił pracę w gimnazjum nr 1 w Żninie. A to za sprawą pani Aleksandry Nowakowskiej...
g
grzegorz
ðwietny nauczyciel, miałem z nim matematyke 3lata tak mnie zachecił że studiowałem też matme
M
Marika
Miałam zaszczyt i Pan Karol uczył mnie matematyki , po latach okazało się, że nauczył mnie bardzo wiele co w późniejszych szkołach bardzo mi się przydało :)
J
Joanna Powezowska
Uwielbiam Pana Karola
S
Sara
Pan Karol przejdzie do historii, dopiero po latach człowiek docenia fakt, iż mógł być uczniem tak wspaniałej postaci.
M
Maria
Wspaniały pedagog. Żałuję że tylko przez chwilę uczył mnie matematyki!
G
Gość
Taki nauczyciel zasluguje na wielkie dziękuję .Spotkałam pana Malinowskiego w szkole podstawowej i bylam jego uczennicą .We wieku kilkunastu lat wiedzialam już jest to człowiek bardzo mądry i wykształcony .Ten człowiek zachęcił mnie do nauki i jestem wdzieczna mu za to Dziękuję bardzo Panie Profesorze !:)
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski