https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Z wielką sympatią i bez nuty fałszu

Katarzyna Idczak
W czasach minionych niemal w każdej szkole publicznej uczniowie czytali nuty. Chórom, orkiestrom i zespołom szkolnym przewodzili nauczyciele z pasją. Każdy z nich miał swoją historię.

W czasach minionych niemal w każdej szkole publicznej uczniowie czytali nuty. Chórom, orkiestrom i zespołom szkolnym przewodzili nauczyciele z pasją. Każdy z nich miał swoją historię.

<!** Image 2 align=right alt="Image 82088" sub="Zakończenie roku szkolnego w Liceum Pedagogicznym w Nakle w 1968 roku. Dyryguje Henryk Furmanowicz, jeden z bohaterów sesji naukowej Fot. Archiwum">Z auli wychodzą uczestnicy 12. Międzynarodowej Sesji Naukowej. Przerwa w wykładach, na korytarzu ludzie gromadzą się w grupkach i dyskutują. - Niesamowite wzruszenia. Dowiedziałam się wielu nowych wiadomości z życia mojego pana profesora - mówi Janina Burchrdt, absolwentka Liceum Pedagogicznego w Nakle, w którym nauczycielem muzyki był Henryk Furmanowicz. - Śpiewałam w zespole wokalnym, który wówczas prowadził. Był naszym mistrzem i przyjacielem. Dobrze pamiętam, jak wstawił się w mojej sprawie u nauczyciela matematyki. Miał wysokie wymagania. Niesamowita osobowość. Dzięki niemu, sama zostałam nauczycielką muzyki - dodaje była uczennica.

Henryk Furmanowicz to jeden z bohaterów konferencji naukowej „Nauczyciele muzyki na Pomorzu i Kujawach”, która odbyła się w bydgoskiej Akademii Muzycznej w Bydgoszczy. Wykład o profesorze Furmanowiczu przypomniał o jego dorobku naukowym, o tym, jak doskonale potrafił współpracować z młodzieżą. Słuchacze mogli poznać też bydgoski, dramatyczny fragment życiorysu Henryka Furmanowicza, kiedy 3 września 1939 roku, podczas krwawej niedzieli został aresztowany jako profesor polskiego gimnazjum, a w 1945 roku władze radzieckie zesłały go do Dniepropietrowska, gdzie przez pół roku pracował w cegielni.

<!** reklama>- Każdy referat miał swojego bohatera. Wielu nauczycieli nie osiągnęło spektakularnych sukcesów. Nie uczestniczyli w konkursach i nie zależało im na sławie. Ale potrafili zarazić swoją pasją młodych, którzy zdobyli często więcej niż ich mistrzowie. Dlatego poświęciliśmy konferencję nauczycielom muzyki, ponieważ chcemy ocalić ich od zapomnienia - mówi Aleksandra Kłaput-Wiśniewska z Pracowni Kultury Muzycznej Pomorza i Kujaw Akademii Muzycznej.

W sesji wzięło udział blisko dwudziestu referujących. Wielu opowiadało o swoich mistrzach, z którymi kiedyś współpracowali. Była okazja do posłuchania wspomnień o Edmundzie Rezlerze, przedstawicielu znanej w mieście rodziny, który pracował w szkole muzycznej, był znakomitym instrumentalistą i działał w radiu. Eleonora Sienkiewicz-Bloch zaprezentowała sylwetki dziś zapomnianych, a w okresie międzywojennym uznawanych za „pierwsze siły artystyczne” nauczycielek fortepianu i śpiewu. Z Norymbergii przyjechał Waldemar Kropiński, syn Józefa Kropińskiego, który w przedwojennej Bydgoszczy uczył muzyki w prywatnej Szkole Muzycznej Leona Jaworskiego. Zebrani mieli okazję poznać twórczość i życiowe losy nauczyciela, który w obozie koncentracyjnym Auschwitz w Oświęcimiu skomponował między innymi marsz „Bydgoszczanin”, poświęcony wymordowanym w latach 1939-1941 mieszkańcom miasta.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski