W pewnym uproszczeniu, najpierw walczy o kontrakt, potem o dotrzymanie terminu, wreszcie o uniknięcie kar za przekroczenie terminu. Do tego dochodzą nieregularne starcia z inwestorem, związane z usterkami sprzętu. Dla postronnego obserwatora mało to ma wspólnego z planowymi działaniami doświadczonego generała przemysłu, a więcej z akcjami watażki, uprawiającego partyzantkę.
Bydgoszczanie wciąż mają w pamięci zamieszanie z początku roku, gdy ruszał tramwaj do Fordonu. Choć pesowskie swingi pojawiły się na niej nie od razu i nie wszystkie na raz, władze Bydgoszczy wykazały się dużą cierpliwością. I chwała im za to.
Gdzie jak nie w Bydgoszczy największa firma z tego miasta, jego duma powinna liczyć na cierpliwość i wyrozumiałość? Uważam, że warto było. Jedna z najdłuższych linii tramwajowych w Polsce funkcjonuje i nawet jeśli na jej torach coś zazgrzyta, to mam wrażenie, że coraz rzadziej i ciszej.
W tym tygodniu w wojnie Pesy o przestrzeń życiową – tym razem na południu – nastąpił niekorzystny zwrot. Władze Krakowa zapowiedziały oto, że będą domagały się 26 mln zł kary za opóźnienia w przekazywaniu im krakowiaków – najdłuższych tramwajów w Polsce, które zyskały sławę podczas Światowych Dni Młodzieży jako najefektowniejszy z pojazdów, które obwoziły papieża Franciszka po Krakowie. Obecnie, jeśli nie zdarzy się negocjacyjny cud, karę zapłacić trzeba będzie do końca września.
W wypadku tego kontraktu 26 mln stanowi mniej więcej jedną jedenastą całej jego wartości. Nie znam się na szynowym biznesie, lecz podejrzewam, że 26-milionowa kara może pochłonąć cały zysk Pesy z tej transakcji. Nieco wcześniej głośno mówiło się o tym, że rywalizacja, jaką na rynku toczą dwaj polscy potentaci w produkcji pojazdów szynowych: Pesa i nowosądecki Newag, powoduje zaniżanie cen ich produktów.
Przy okazji wymiany opinii pomiędzy prezesami obu spółek, obok mglistych spekulacji na temat połączenia sił dla odparcia zagranicznej konkurencji, zabrzmiała nuta żalu do państwa polskiego. Zdaniem biznesmenów, nie wspiera tak bardzo swych wiodących firm, jak inne kraje, m.in. Francja w stosunku do Alstomu.
Zarazem wieści o kłopotach Pesy z kontraktem dla Krakowa zbiegły się z międzynarodowym Forum Ekonomicznym w Krynicy. Mam nadzieję, że wieść o tym dotarła do zgromadzonej tam śmietanki politycznej i biznesowej. Mam nadzieję dlatego, że w Krynicy bardzo wiele i dobitnie mówiło się o patriotyzmie gospodarczym. Ba, ten rodzaj patriotyzmu jest kluczowym założeniem gospodarczego planu Morawieckiego.
Parę miesięcy temu Pesa, jako jedna z pierwszych firm, doświadczyła konkretnej pomocy w tym zakresie (zawiązana została spółka z udziałem Pesy i Polskiego Funduszu Rozwoju, która ma zająć się wydzierżawianiem pesowskiej superlokomotywy Gama Marathon mniejszym przewoźnikom towarowym). Jest więc nadzieja, że pokłady patriotyzmu gospodarczego rządu RP nie wyczerpią się po tym akcie wsparcia dla Pesy.
