Panujące siarczyste mrozy już dały się we znaki bydgoszczanom. Szkoły odwołują zajęcia. Strażnicy nawet w nocy sprawdzają bezdomnych. Jednak nie wszyscy tak przejmują się mrozem.
Na mróz narzekają pasażerowie bydgoskiego PKS. - Jest zimno jak w psiarni! Nie ma już poczekalni, tylko został hall z kasami. Byłem tutaj wcześnie rano, przed godziną 6. Kaloryfery były zimne. Jak zauważyłem, dopiero około godziny 7 zaczęły niemrawo pracować nagrzewnice nad drzwiami - opowiada oczekujący na przyjazd autobusu.
- To niedopuszczalne. Przecież narażają zdrowie pasażerów. Rozumiem, że w ciągu dnia wyłączają, w pobliżu jest market i tam można się schować, ale nie wcześnie rano - oburza się kobieta.
Handlowiec prowadzący sklep w hallu przyznaje, że praktycznie tylko dzięki niemu pomieszczenie jest ogrzewane. - W pawilonie musi być ciepło. Więc grzejemy na maksa, czasem pasażerowie przychodzą do pawilonu, aby się ogrzać - mówi.
<!** Image 3 align=none alt="Image 184816" sub="Pasażerowie skarżą się, że na bydgoskim dworcu PKS jest zimno. Marzną nie tylko na przystankach, ale także w hallu.
Fot.: Dariusz Bloch">
Usiłowaliśmy dowiedzieć się, czy administracja dworca PKS zajmie się problemem. Zastępca dyrektora Wojciech Dziuba nie znalazł jednak czasu, aby wyjaśnić nam, dlaczego są takie kłopoty z ogrzewaniem dworca .
Czapki z głów
W przeciwieństwie do dworca autobusowego na stacji PKP jest ciepło. W hallu kas i w poczekalni gorące są wszystkie kaloryfery. Szkoda z kolei, że nie jest tak czysto, jak na dworcu przy ul. Jagiellońskiej.
Pasażerowie MZK również często narzekają na niską temperaturę w autobusach. - Jechałem w środę z Fordonu autobusem linii 69. Był to poranny kurs. Cieplej chyba było już na zewnątrz - opowiada jego pasażer.
Krzysztof Kosiedowski z Urzędu Miasta zapewnia, że każdy sygnał pasażerów jest przekazywany przewoźnikom.
- Uczuliliśmy wszystkich, aby w pojazdach była odpowiednia temperatura. Jednak musi być ona rozsądna, aby różnica między tą na zewnątrz a tą w autobusie nie była zbyt duża. Łatwo wtedy o przeziębienie. Dlatego apelujemy do pasażerów, aby zdejmowali czapki, rozpięli kurtki - przekonuje Krzysztof Kosiedowski.
Zimowa pauza
Adam Ferek, dyrektor wydziału zarządzania kryzysowego bydgoskiego ratusza, zapewnia: - Na szczęście, zima jeszcze nie dokucza. Odpukać, nie było jeszcze poważniejszych awarii. <!** reklama>
Mróz już dał się we znaki uczniom szkół. Dyrektorzy placówek oświatowych, gdzie temperatura spadła poniżej 18 stopni, odwołują zajęcia.
- Nie możemy po prostu zamknąć wszystkich szkół z powodu aury. Każdy dyrektor sam podejmuje taką decyzję. I trzeba podjąć ją w szkołach, gdzie stan stolarki okiennej pozostawia wiele do życzenia. Mam nadzieję, że w ramach planu termomodernizacji budynków okna zostaną wymienione - mówi Iwona Waszkiewicz, dyrektor wydziału edukacji. Jak wylicza, dziś skrócone lekcje będą w Zespole Szkół nr 10, Gimnazjum nr 27 oraz w Zespole Szkół Handlowych. Zawieszone zostały w I LO.
Sprawdzają bezdomnych
Niskie temperatury spowodowały, że strażnicy miejscy mają więcej pracy z bezdomnymi. - Na naszej mapie miejsc, gdzie przebywają bezdomni, są 23 punkty. Sprawdzamy je również nocami i to dwa razy. Dodatkowo otrzymujemy telefony od bydgoszczan, te sygnały są dla nas bardzo cenne - mówi Arkadiusz Bereszyński z bydgoskiej Straży Miejskiej.
W styczniu strażnicy interweniowali 192 razy, a po przyjściu mrozów, 1 lutego - 37 razy. Teraz też rzadziej bezdomni odmawiają pomocy.
- Właśnie 1 lutego w jednym przypadku stan bezdomnego był na tyle zły, że wezwaliśmy pogotowie. Odwieziono też 4 bezdomnych do punktu pomocy nietrzeźwym. Myślę, że gdyby nie nasza pomoc, te osoby zalazłyby się w statystyce ofiar zimy - dodaje Arkadiusz Bereszyński.