- Syn codziennie jeździ PKS-em do szkoły trasą Bydgoszcz-Łochowo. Problem w tym, że autobus nagminnie się spóźnia. Do niedawna zdarzało się to raz na jakiś czas, ale od października … tragedia. Wczoraj syn czekał na dworcu prawie godzinę – opowiada pani Beata. Dodaje, że często sama musi odwozić dziecko do szkoły, a nie po to płaci 80 zł za bilet miesięczny, żeby ponosić dodatkowe koszty. O to, skąd te opóźnienia, zapytaliśmy Andrzeja Schaba, dyrektora PKS Bydgoszcz.
Jak przyznaje, reklamacje napływają do spółki regularne. Jednak kierowcy … nie są w stanie dojechać na czas. Winne temu są potężne korki.
Wcześniej nie da rady
- Codziennie dostajemy skargi na kursy do Solca Kujawskiego, Barcina, Torunia, Świecia. Niestety, Bydgoszcz jest jednym z najbardziej zakorkowanych miast w Polsce. Zwłaszcza teraz, kiedy ciągle są jakieś przebudowy. A my nie możemy modyfikować rozkładów, kiedy nam się podoba. Prawo pozwala jedynie na cztery takie zmiany w ciągu roku – tłumaczy Andrzej Schab. Jak podkreśla, najgorzej jest na początku miesiąca, kiedy przedłużane są bilety miesięczne - obsługa każdej osoby to kolejne minuty opóźnienia. Z innej strony ... - Czasami autobus stoi na przystanku przed czasem. Ale nie może wyjechać wcześniej, niż przewiduje rozkład. Nie jesteśmy też w stanie zwiększyć częstotliwości kursów, bo nie mamy tylu autobusów. Kolejnych nie dokupimy, bo nie byłoby nas stać, żeby je utrzymać. Mogę jedynie przeprosić wszystkich pasażerów za utrudnienia - mówi Andrzej Schab.
Czytelniczka zwraca też uwagę na inny problem. Jej córka miała być świadkiem rozmowy dwóch kierowców. Jeden skarżył się koledze, że jest ich za mało i dopiero po kilku godzinach mają czas na przerwę.
Kierowców brak
Jak wyjaśnia Andrzej Schab, to, że kierowców brakuje, nie jest tajemnicą - z tym problemem od lat zmaga się każda firma transportowa. Dodaje przy tym, że ich liczba nie ma nic wspólnego z opóźnieniami. Z kolei czas przerw, zarówno tych po dłuższej trasie, jak i śniadaniowych, ustalany jest zgodnie z przepisami. - Inaczej wygląda sytuacja w przypadku postojów między kursami. Czasami opóźnienia są na tyle duże, że faktycznie nie ma czasu, żeby choćby skorzystać z toalety - wyjaśnia nasz rozmówca.
