Fiałek dowiedział się o tym od ordynatora oddziału na początku tygodniu. Jest rozżalony. Twierdzi, że gdyby informację od ordynatora otrzymał wcześniej, np. w połowie lutego, załatwiłby sobie dyżury w innym miejscu. Uważa też, że utrata dyżurów w „Bizielu” jest odwetem za to, że nagrał i zgodził się na publikację rozmowy z wicedyrektorem szpitala Zbigniewem Sobocińskim, w której szef w niewybredny sposób groził mu zwolnieniem z pracy. Zapis rozmowy w Internecie opublikował OZZL.
Przypomnijmy. - Chce Pan się tu jeszcze uczyć, czy już pożegnamy się zaraz?... Pan się wpier... nie w to, co potrzeba... Dobra, wynoś się człowieku stąd. A ja się zastanowię, jak Cię zwolnić - takie słowa usłyszał od wicedyrektora szpitala Biziela, Bartosz Fiałek - szef oddziału terenowego OZZL w „Bizielu”. Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy opublikował właśnie szokujące nagranie i stenogram rozmowy w gabinecie zastępcy dyrektora lecznicy.
Słuchaj nagrania [źródło: Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy]:
Zobacz koniecznie: "Pan się wpier... nie w to, co potrzeba". Szokujące nagranie rozmowy w gabinecie wicedyrektora szpitala "Biziela"
Jeszcze kilka dni temu kierownictwo szpitala utrzymywało, że konflikt jest zażegnany po spotkaniu, na którym Zbigniew Sobociński ustnie przeprosił rezydenta. Bartosz Fijałek domagał się jednak przeprosin na piśmie. Nie otrzymał ich w tej formie.
Polecamy
Śluby znanych osób w Bydgoszczy i regionie. Pamiętacie? [zdjęcia]