Nie przypominam sobie sytuacji, aby ktoś próbował nas zatrzymać przed bramą swojej posesji.
Mróz trzymał przez ostatnie tygodnie. Kominy nad Bydgoszczą mocno kopcą, niestety, nie każdy pali tym, czym powinien.
Jaki jest stan powietrza nad Bydgoszczą?
Śmierdzący, podejrzany dym nie zawsze musi oznaczać jednak, że sąsiad pali śmieciami. Może np. używać legalnego paliwa, tyle że bardzo słabej jakości (i to w dużej mierze jest przyczyną smogu, z którym zmagają się mieszkańcy miasta, nie zaś palenie śmieciami).
Ile interwencji w roku?
Jeśli jednak właściciel domu dorzuca do kominka odpady, wkracza straż miejska. Przypomnijmy - numer do strażników to 996 - pod nim można zgłaszać trucicieli.
Jak informuje Arkadiusz Bereszyński, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Bydgoszczy, strażnicy miejscy w całym 2016 roku musieli interweniować 62 razy w sprawie palenia śmieci. 26 interwencji zakończyło się nałożeniem mandatu na sprawców wykroczeń.
Interwencje dotyczyły zarówno palenia na zewnątrz, jak i w kominkach lub piecach (w statystykach nie ma rozróżnienia pod tym względem).
Miejsce nie jest ważne
- Spalanie odpadów jest wykroczeniem, niezależnie od tego, czy odpady są spalane w kominku, czy też na zewnątrz posesji - przypomina Arkadiusz Bereszyński. Bydgoscy strażnicy odnotowują bowiem również spalanie odpadów zielonych - na przykład przy okazji jesiennych i wiosennych porządków.
Jak mówią strażnicy, interwencje są podejmowane zarówno po zgłoszeniach mieszkańców, jak z własnej inicjatywy strażników.
- Chociaż zdecydowana większość interwencji - głównie te dotyczące spalania odpadów w paleniskach domowych - są podejmowane po zgłoszeniach, które wpływają do naszego dyżurnego - mówi Arkadiusz Bereszyński.
Jaki jest stan powietrza nad Bydgoszczą?
1500 metrów kwadratowych lasu. To się wytnie
- Jeżeli takie zgłoszenie wpłynie, w każdym przypadku patrol straży miejskiej zostaje skierowany na miejsce, które wskaże zgłaszający. Wówczas prosimy właściciela posesji o umożliwienie skontrolowania paleniska.
Wpuszczą czy nie?
W Straży Miejskiej w Bydgoszczy jest dziesięciu funkcjonariuszy, którzy zajmują się sprawami gospodarowania odpadami. - Ci funkcjonariusze mają upoważnienie do wejścia na teren posesji, niezależnie od tego, czy mają na to zgodę właściciela, czy nie. W trakcie takiego wejścia mogą dokonywać kontroli - mówi Arkadiusz Bereszyński, który nie przypomina sobie sytuacji, by ktoś z bydgoszczan próbował zatrzymać funkcjonariuszy przed bramą swojej posesji.
Jak przebiegają tego typu interwencje?
Palenie śmieci w piecu
Gdy strażnicy są już w kotłowni, sprawdzają, co w niej się znajduje. - Sprawdzamy czy są tam tylko paliwa dopuszczone do spalania - drewno, koks, ekogroszek, węgiel, czy też znajdują się odpady.
Jeśli w kotłowni znajdują śmieci, to zachodzi podejrzenie, że są spalane, a wówczas... - Prosimy o możliwość zobaczenia, co znajduje się w piecu. Nie zawsze jednak możemy to zrobić od razu. Nie każdy piec ma technologicznie możliwość, by zajrzeć do niego, gdy jest używany. Niektóre można otworzyć dopiero, gdy ogień wygaśnie.
Ciesz się z mandatu
W zależności od ustaleń strażnicy podejmują dalsze czynności. Palenie śmieciami w kominku lub w piecu może skończyć się na pouczeniu. Może też być nałożony na daną osobę mandat w wysokości od 20 do 500 złotych.
I lepiej dla osiedlowego truciciela, by sprawa nie została skierowana do sądu. Ten może bowiem ukarać go grzywną w wysokości 5000 złotych.