Zobacz wideo: Minirondo na bydgoskim Górzyskowie budzi emocje wśród mieszkańców

Tłustoczwartkowe szaleństwo zakupowe często powoduje, że pączków jest tak dużo, że zostają nam na piątek. Z jednego razu robią się już dwa. Na gwałt szukamy później cudownych sposobów na spalenie kalorii. Podobnie jest co roku przy okazji świąt Bożego Narodzenia czy Wielkanocy. Hit internetowych wyszukiwarek to porady, jak wrócić do formy po wielkim łakomstwie przy świątecznym stole.
Jestem zwolennikiem teorii, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Więc zamiast objadać się do upadłego, a następnie walczyć ze skutkami przejedzenia, po prostu nie ulegajmy na siłę tradycji. Nasza rozmówczyni, dietetyk sportowy i kliniczny mówi, że „każdy śmiało może zjeść jednego pączka, żeby nie czuć się odizolowanym od codziennego świata”. Ja rezygnacji tego z okrągłego przysmaku nie uważam za alienację od świata i społeczeństwa. Nie trzeba ślepo iść za tłumem, ustawiającym się dziś w kolejkach do cukierni. Ja zrezygnowałem z ulegania tłustoczwartkowej tradycji. Być może, jeśli ktoś mnie poczęstuje, skuszę się na jednego pączka, ale sam do sklepu biec nie będę. Mimo wszystko, życzę Państwu, smacznego.